Od następnego tygodnia wprowadzamy nowość w systemie szkolenia naszych zawodników. Szlak ten na nieco innych warunkach przetarł Krzysztof Trzeciakowski, który dzisiaj zajmuje się chłopcami z rocznika 2006. Obecnie stwarzamy możliwość naszym zawodnikom oprócz grania w piłkę nożną uczenia się zawodu trenera. Niezależnie czy ktoś zostanie piłkarzem, czy nie wiedza zdobyta podczas takich praktyk przyda się na pewno. Pion sportowy klubu zaproponował kilku naszym najstarszym zawodnikom oprócz dalszego grania w piłkę nożną pracę trenera praktykanta w formie wolontariatu. Dzięki temu mamy dwóch nowych kolegów w pracy, są to: Michał Bednarczyk i Michał Sujecki. Jesteśmy dumni z ich postawy i życzymy samych sukcesów.

Początek miesiąca był dla nas rozczarowujący. Jednak prawdziwą twarz pokazujemy mierząc się z przeciwnościami losu. Myślę, że w naszym przypadku reakcja na zaistniały niezadowalający stan rzeczy była dobra. Wiedzieliśmy, że odwrócenie sytuacji w tabeli graniczy z cudem i nie jest do końca zależne od nas, ale pozostaje nam dla samych siebie pokazać dobrą grę oraz charakter. Tak też się stało i chociaż nie wszystkie nasze starania zostały nagrodzone zdobytymi punktami, ale sposób gry nareszcie był bliski temu nad jakim pracowaliśmy. Zdecydowanie na wyższy poziom wzniosła się nasza dyscyplina taktyczna, jak również pozbyliśmy się presji, która momentami nas paraliżowała. Niewątpliwie ważnym czynnikiem w minionych tygodniach było wyczerpanie limitu pecha. W końcu od bardzo długiego czasu trenujemy prawie w komplecie. Zwiększyło to na pewno rywalizację, ale także możliwości rotacji w składzie chociażby w trakcie samego spotkania. Jak wiadomo nie da się cofnąć czasu i to co nam się udało pozostanie w pamięci i przez jakiś okres będzie ciążyć. Nikt nie lubi ponosić porażek, ale są one częścią sportu. Tylko od nas zależy jak na nie zareagujemy. Nie ma co chować głowy w piasek i zrzucać z siebie odpowiedzialności. Wręcz przeciwnie należy przyjąć to z podniesioną głową i zrobić nowe otwarcie. Myślę, że jesteśmy do tego zdolni, ale oczywiście wymaga to dużo pracy zarówno zespołowej jak i nad samym sobą. Ostatnie tygodnie pozwalają wierzyć, że ten proces już się rozpoczął i zróbmy razem wszystko żeby nadchodzące miesiące przynosiły zdecydowanie więcej uśmiechu i zadowolenia bo mamy wszelkie dane do osiągania dobrych wyników. SG

Nietypowo bo we wtorek rozegraliśmy kolejne spotkanie ligowe. Mecz z Wilgą Garwolin nie stał na tak wysokim poziomie jak nasze poprzednie dwie potyczki. Tym razem zdecydowanie brakowało nam koncentracji. O ile widać było większy potencjał i lepsze wyszkolenie o tyle mieliśmy problem z grą zespołową i dyscypliną taktyczną. Dosyć szybko zapłaciliśmy za to wysoką cenę. Proste błędy w ustawieniu spowodowały, że przeciwnik w łatwy sposób wyszedł na prowadzenie. Na szczęście podziałało to na nas jak zimny prysznic. Najpierw Mateusz Radzikowski skutecznie uderzył z rzutu wolnego i szybko doprowadziliśmy do wyrównania. Następne minuty to festiwal niewykorzystanych sytuacji z obu stron, chociaż więcej tego typu kwiatków było po naszej stronie. Zresztą jak się okazało skuteczność znowu była naszą piętą achillesową. Jednak jeszcze przed przerwą Radzik trafił po zamieszaniu wynikłym z egzekwowanego przez nas rzutu rożnego. Po zmianie stron ilość niewykorzystanych okazji była jeszcze większa. Nie potrafiliśmy znaleźć drogi do bramki rywala nawet w najprostszych sytuacjach. Boli to tym bardziej, że kilkakrotnie zachowaliśmy się w polu karnym przeciwnika w sposób nieprzemyślany lub mocno egoistyczny. Jednak nie każdy tracił głowę w obrębie pola karnego gości. Dobre zagranie piłki w wykonaniu Tomka Laskowskiego pewnym uderzeniem sfinalizował Kamil Safulak co pozwoliło nam odetchnąć. Kropkę nad i postawił sam Tomek podkreślając tym swoją dobrą zmianę. Przed nami teraz parę dni spokoju, a rundę skończymy w Płocku. SG

K.S. Delta Warszawa – Wilga Garwolin 4:1 (2:1)

Skład: Czachowski P. – Szostak E. (63’ Dżuchil M.), Dolniak J., Popławski M. – Wysocki A. (55’ Bednarczyk M.), Piekarniak K. (41’ Ofat D.) – Safulak K. (63’ Sujecki M.), Kociszewski K. (41’ Zduńczyk K.) – Radzikowski M. – Siekierko P. (57’ Laskowski-Fabisiewicz T.), Dębowski A. (41’ Szatan K.)

Bramki: 10’ Radzikowski M., 36’ Radzikowski M., 57’ Safulak K. – Laskowski-Fabisiewicz T., 80’ Laskowski-Fabisiewicz T.

W tym roku Dzień Niepodległości wypada we wtorek. Bardzo dużo ludzi chce ten czas wykorzystać na różne wyjazdy. Dlatego też informujemy, że poniedziałek 10-11-2014 jest wolny w klubie i treningi nie odbywają się.

Dzisiejszy dzień potwierdził nam jak piękna i nieprzewidywalna jest piłka nożna. Ilość zwrotów akcji mogła wprawić postronnych obserwatorów w zachwyt. O ile pierwsza połowa przypominała partię szachów, w której wypracowaliśmy sobie przewagę sytuacyjną, to druga odsłona przypominała prawdziwy rollercoaster . Zaczynając od początku podobnie jak to miało miejsce w poprzednich dwóch meczach od pierwszej minuty skupiliśmy się na dyscyplinie taktycznej i kreowaniu gry w środkowej strefie. W zasadzie przez cały ten okres osiągnęliśmy zamierzony efekt. Odepchnęliśmy gości od swojej bramki pozbawiając przeciwnika okazji do pokonania Piotra Czachowskiego. Sami szukaliśmy swojej szansy w cierpliwej grze. Zostaliśmy nagrodzeni dzięki bardzo dobremu rozegraniu piłki przez Kamila Safulaka oraz Patryka Siekierko i skutecznej finalizacji ich kombinacji w wykonaniu Michała Bednarczyka. Schodząc na przerwę do szatni cieszyliśmy się z jedno bramkowego prowadzenia. Druga połowa jednak przyniosła wymianę ciosów. Po pierwszych niemrawych dziesięciu minutach mecz otworzył się na dobre. Najpierw goście doprowadzili do wyrównania po nieszczęśliwej interwencji jednego z naszych obrońców. Jednak po chwili świetne zagranie Konrada Trzmiela wykorzystał Mateusz Radzikowski i znowu byliśmy o jedno trafienie lepsi. Kolejne 10 minut mimo ciekawej gry z obu stron nie miały wpływu na wynik. Po tym czasie znowu nastąpiło trzęsienie ziemi. W pierwszej kolejności gracze Legionovii otrzymali od sędziego rzut karny, który zamienili na bramkę. Nie podłamało nas to jednak i ponownie po dobrej kombinacji zakończonej podaniem Emila Szostaka odzyskaliśmy prowadzenie po sprytnym uderzeniu Patryka. Niestety i tym razem nie udało nam się utrzymać korzystnego wyniku. Goście wyprowadzili skuteczny kontratak i doprowadzili do remisu. Takim wynikiem zakończyło się to ciekawe spotkanie, chociaż w ostatnie akcji zawodnik Legionovii trafił jeszcze w słupek naszej bramki. Był to bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Od paru tygodni ustabilizowaliśmy swoje poczynania i widać pomysł w tym co robimy. Oczywiście nadal popełniamy błędy, które skutkują stratami bramek, ale cały czas widać progres w naszej grze. Po raz kolejny miło było patrzeć na zawodników, którzy potwierdzają swój potencjał i czerpią z gry radość. Dzisiaj na słowa uznania zasłużyli wszyscy razem i każdy z osobna. Brawo!!! SG

K.S. Delta Warszawa – MKS Legionovia 3:3 (1:0)

Skład: Czachowski P. – Trzmiel K., Dolniak J., Popławski M. – Wysocki A. (74’ Piekarniak K.), Ofat D. – Safulak K., Szostak E. – Bednarczyk M. (62’ Laskowski-Fabisiewicz T.) – Siekierko P. (77’ Sujecki M.), Radzikowski M.

Bramki: 29’ Bednarczyk M. – Siekierko P., 51’ Radzikowski M. – Trzmiel K., 67’ Siekierko P. – Szostak E.

Z uwagi na zmianę czasu na zimowy od dnia 27-10-2014 do dnia 31-10-2014 zmuszeni jesteśmy na zmianę organizacji zajęć. W niektórych przypadkach w godzinach dotychczasowych nie będzie możliwości przeprowadzenia treningów.

Od 03-11-2014 wchodzimy już na zimowe zajęcia na obiektach przykrytych.

Bardzo prosimy wszystkich o dokładne zapoznanie się ze zmianami i nowym grafikiem zimowym. Mecze ligowe i sparingowe według ustaleń z trenerami.

Zmiany w okresie 27-10-2014 – 31-10-2014 (poniedziałek – piątek):
1998 – bez zmian
2000 – bez zmian
2002 – poniedziałek - bez zmian,  wtorek  - bez zmian, czwartek – mecz ligowy, piątek - wolne
2003 – poniedziałek – bez zmian, wtorek – wolne, środa – mecz ligowy, czwartek – ul. Uprawna (18.00-19.30)
2004 czerwoni – poniedziałek – wolne, środa i czwartek – ul. Chełmska 23 (17.00-18.30)
2004 żółci – poniedziałek – wolne, środa – mecz ligowy, czwartek – bez zmian
2005 czerwoni – wtorek – ul. Syta 123 (17.00-18.30), czwartek - bez zmian
2005 żółci – wtorek – ul. Syta 123 (17.00-18.30), środa – mecz ligowy, czwartek - bez zmian
2006 czerwoni  – poniedziałek – bez zmian, wtorek – mecz ligowy, środa – bez zmian, czwartek - wolne
2006 żółci  – poniedziałek – bez zmian, środa – wolne, czwartek – mecz ligowy
2007 – poniedziałek - wolne, środa – ul. Uprawna (18.00-19.30)
2008 – wtorek – wolne, czwartek – bez zmian Górny Mokotów – bez zmian Gocław –  wtorek – bez zmian, piątek – ul. Cyrklowa 1 (16.30-18.00)
Filia Górny Mokotów - bez zmian
Filia Gocław  - poniedziałek - wolne, wtorek - bez zmian, środa - wolne, piątek - Cyrklowa 1 (16.30 - 18.00)

Kolejny tydzień pracy zakończyliśmy spotkaniem z zespołem z Ursusa. Ostatnie niepowodzenia nadszarpnęły trochę nasze morale, ale już w minionej kolejce mimo porażki pokazaliśmy, że drzemie w nas spory potencjał. Dzisiaj postanowiliśmy podążać tą samą drogą co podczas konfrontacji z Pogonią Siedlce. Od pierwszej minuty graliśmy mocno skoncentrowani i nie pozwoliliśmy gospodarzom przejąć inicjatywy. Co więcej to my zaczęliśmy stwarzać groźne sytuacje. W piętnastej minucie dobre dośrodkowanie Mateusza Radzikowskiego na bramkę zamienił Michał Bednarczyk. Od tego momentu grało nam się trochę łatwiej, ale miejscowi nie odpuszczali. Jednak dobrze pracowaliśmy w defensywie i mocno ograniczyliśmy zagrożenie pod naszą bramką. Sami mogliśmy się pokusić o podwyższenie rezultatu po świetnej akcji Emila Szostaka, ale Radzik minimalnie przestrzelił. Nie podcięło nam to skrzydeł i kolejna szybka kontra w wykonaniu naszego lewoskrzydłowego połączona z bardzo dobry odegraniem Patryka Siekierki zmieniła wynik. Po zmianie stron widać było coraz większy ubytek sił przez co na placu gry było więcej miejsca. Mimo to byliśmy skuteczni w grze obronnej, a brakowało odrobiny szczęścia i zdecydowanie pod bramką przeciwnika. Gdyby udało nam się wykorzystać jedną z kilku szans na podwyższenie prowadzenia końcówka spotkania byłaby mniej nerwowa. Stało się inaczej i na około 15 minut przed końcowym gwizdkiem po stałym fragmencie gry straciliśmy bramkę. Nie zachwiało to wiarą w zwycięstwo i w zasadzie nie daliśmy już gospodarzom okazji do wyrównania. Było to jak najbardziej zasłużone zwycięstwo. Zespół pokazał prawdziwy charakter i dobrze wyglądała dyscyplina taktyczna. Wszyscy dali z siebie wszystko i zostawili całe serce na boisku. Za to należą im się ogromne słowa uznania. Myślę, że trudny etap powoli przechodzi do historii. Być może poprawa naszej gry i w ogóle funkcjonowania drużyny nie zmieni już sytuacji w tabeli, ale powinna pokazać nam, że dużo potrafimy i zawsze trzeba walczyć. Niech trwająca runda będzie dla nas ogromnym bagażem doświadczeń, nie zawsze miłych, ale jednak potrzebnych. Wyciągając odpowiednie wnioski i myśląc pozytywnie możemy jeszcze wiele zdziałać. SG

Ursus Warszawa – K.S. Delta Warszawa 1:2 (0:2)

Skład: Czachowski P. – Trzmiel K. (67’ Dżuchil M.), Dolniak J., Popławski M. – Wysocki A., Ofat D. (80’ Dębowski A.) – Sujecki M. (50’ Zduńczyk K.), Szostak E. (65’ Piekarniak K.) – Bednarczyk M. (72’ Szatan K.) – Siekierko P. (79’ Kociszewski K.)  , Radzikowski M. (60’ Laskowski-Fabisiewicz T.)

Bramki: 15’ Bednarczyk M. – Radzikowski M., 36’ Szostak E. – Siekierko P.

Ostatnie tygodnie to dla nas bardzo trudny okres. Po stracie punktów z zespołami z dołu tabeli kolejnym wyzwaniem było spotkanie z Pogonią Siedlce. Goście to zespół o określonej marce i wiedzieliśmy, że czeka nas ciężka przeprawa. Patrząc na wynik można powiedzieć, że spotkanie było jednostronnym widowiskiem. Jednak prawda jest zupełnie inna. Przez 70 minut byliśmy równorzędnym rywalem dla graczy z Siedlec. Co więcej to my prowadziliśmy grę i nie brakowało nam aktywności. Niestety nie po raz pierwszy przegraliśmy z dojrzałością, brakiem szczęścia i wyższym poziomem cech motorycznych po stronie przeciwnej. Nasza gra mogła się podobać, ale trudno o korzystny wynik  jeśli traci się dwie przypadkowe bramki, a kiedy złapaliśmy kontakt i byliśmy blisko wyrównania prokuruje się niepotrzebny rzut karny. Jednak taka jest piłka nożna. Trzeba uczciwie i realnie ocenić swoją sytuację i możliwości oraz dążyć każdego dnia do zmniejszenia różnicy jaka jest między nami, a drużynami pokroju Pogoni. Paradoksalnie uważam, że przez ostatni miesiąc wykonaliśmy kawał dobrej roboty. W pierwszej konfrontacji przegraliśmy w Siedlcach jedną bramką, ale to właśnie dzisiaj byliśmy bliżsi korzystnego wyniku patrząc przez pryzmat samej gry. Cały zespół pokazał się z bardzo dobrej strony, widać było charakter. Jednak zdecydowanie więcej doświadczenia i możliwości motorycznych było po stronie gości. Uważam jednak, że dzięki ciężkiej pracy przed naszym zespołem jest przyszłość. Potrzeba tylko trochę cierpliwości. SG

K.S. Delta Warszawa – MKP Pogoń Siedlce 1:5 (0:2)

Skład: Czachowski P. – Gutowski Ł. (41’ Trzmiel K.), Dolniak J., Popławski M. – Wysocki A., Piekarniak K. (41’ Safulak K.) – Sujecki M. (41’ Zduńczyk K.), Ofat D. (55’ Kociszewski K.) – Bednarczyk M. (65’ Laskowski – Fabisiewicz T.) – Siekierko P. (71’ Dębowski A.)  , Radzikowski M. (71’ Dżuchil M.)

Bramki: 43’ Wysocki A. – Siekierko P.

Szanowni chłopcy, szanowni rodzice. Trenujemy aby osiągnąć sukces, aby pokonać własne słabości i rozwijać się. Oprócz tej części pracy którą wykonujemy na treningach czy meczach jest jeszcze praca własna. Praca własna to różne w zależności od wieku ćwiczenia fizyczne czy bieganie. Praca własna to samodoskonalenie piłkarskie. Przykładem tego jest żonglerka. Żonglerkę wplatamy w treningi jednak zostawiamy dużą część pracy nad nią zawodnikom. Rozwój to oczywiście stawianie sobie celów i barier, które należy pokonywać. Niebawem znów trenerzy będą sprawdzać chłopców w tym zakresie, wyznaczą limity okresowe. My jednak informujemy. Weryfikując skład drużyn na kolejny sezon jednym z elementów będzie wypełnienie limitu żonglerki (lewa/prawa). Niezaliczenie przez zawodnika „czerwonych” limitu skutkować będzie przesunięciem go od nowego sezonu do drużyny „żółtych”, a w przypadku kiedy nie ma podziału na dwie drużyny odsunięciem od spotkań ligowych. System działa i w drugą stronę, aby zawodnik mógł zostać przeniesiony z „żółtych” do „czerwonych” musi osiągnąć odpowiedni limit żonglowania.

Limit na 20-06-2015

roczniki 1998-2004 - 100
rocznik 2005 - 75
rocznik 2006 - 50
rocznik 2007 - 20
rocznik 2008 - 5

Informujemy, że po sugestiach rodziców zmieniamy ofertę sprzętu Macron. Wprowadziliśmy dwa nowe produkty. Pojawiają się plecaki, które można używać zamiast toreb treningowych. Plecaki dedykowane  są głównie dla młodszych chłopców. Oprócz aspektu zdrowotnego mamy aspekt finansowy gdyż plecak jest tańszy od torby (oczywiście mniej się w nim mieści). Kolejnym nowym produktem, jest bluza termiczna. Jest to prostszy model golfa termicznego, który jest już w ofercie. W bluzie termicznej nie ma zwieńczenia w formie golfa i części tkanin odpowiedzialnych za termikę. Jest to jednak dalej odzież termiczna, a nie koszulka przypominająca taką odzież, co jest bardzo często mylone. Nowy model wprowadzamy aby był tańszą alternatywą dla modelu już będącego.

Przypominamy, że trenujemy tylko w sprzęcie Macron. Gwoli rozwinięcia sprawy z odzieżą termiczną, to chcemy zasugerować, że w wielu przypadkach jej używanie to moda „na piłkarza” a nie konieczność. Bluzy treningowe, które mamy są wykonane ze specjalnych tkanin i to one wystarczą na jesienne dni lub na halę. Odzież termiczna jest potrzebna tylko i wyłącznie tym chłopcom, którzy przy minusowych temperaturach trenują na świeżym powietrzu. Nie ma zatem żadnej konieczności jeżeli dziecko posiada bluzę treningową na kupowanie odzieży termicznej. Podpowiedzią może być też w chłodniejsze, a wietrzne dni zakładanie ortalionów na bluzy.