W zakładce Treningi jest już dostępny grafik na jesień 2022 i zimę 2023. Staraliśmy się aby zmian w stosunku do jesieni było jak najmniej, niestety z powodu dostępności obiektów musieliśmy dokonać kilku drobnych korekt za które przepraszamy.

W meczu rewanżowym przeciwko Wiśle Płock bardzo zależało nam odniesieniu dobrego rezultatu. Mecz zaczął się dla nas wyśmienicie i otworzyliśmy wynik w 3 minucie. Niestety nie nacieszyliśmy się prowadzeniem zbyt długo. Zaledwie dwie minuty później nasza niefrasobliwość we własnym polu karnym pozwoliła gościom zamienić rzut rożny na wyrównanie. Nie minęła chwila i kontratak przeciwnika przyniósł kolejne trafienie. Po dziesięciu minutach przegrywaliśmy. Do końca spotkania działo się jeszcze sporo, ale nie był to mecz w którym stworzyliśmy sobie ogrom okazji, których nie udało się wykorzystać. Był to raczej mecz walki, w którym najwięcej groźnej finalizacji miało miejsce po stałych fragmentach gry. Nasi oponenci byli dziś dojrzalsi, bardziej zdeterminowani i agresywni w kluczowych momentach. Zasłużenie wywożą z Jeziornej komplet punktów. Nie stanęliśmy na wysokości zadania. Pora skończyć owijać w bawełnę i wziąć się do pracy. Takie mecze jak dziś powinniśmy wygrywać, ale zabrakło nam charakteru i kontroli. W bronieniu nie byliśmy agresywni. W atakowaniu nie byliśmy w stanie uspokoić gry. To nie był dobry występ w naszym wykonaniu. TT

K.S. Delta Warszawa - SSM Wisła Płock 1:4 (1:2)

Bramki: 3' Miloserdov I. - Zawisza K.

Skład: Rączka A. - Zadrożny M., Szmyt A., Zieliński-Bąbka A. - Jaromin A., Kurabiowski M., Sikora F., Stegienko W. - Zawisza K. - Wieczorkowski M., Miloserdov I.

Wchodzący: Baranowski G., Budzyński O., Głowacki T., Kaczmarczyk M., Pabianek G., Staszko F., Tarkowski A., 

Mecz dziewiątej kolejki Ekstraligi Trampkarzy w bieżącym sezonie od dawna dawał nam wizję trudnej przeprawy, ale również realnego celu jakim jest zwycięstwo nad liderującą w tabeli Legią Warszawa. Dziś bardzo szybko jednak goście dali nam do zrozumienia jak wiele nam brakuje by móc z nimi na równi rywalizować. Nasza gra była dziś pełna błędów w obu fazach. Byliśmy niedokładni w atakowaniu i traciliśmy mnóstwo piłek. W bronieniu natomiast brakowało nam agresji, zdecydowania i organizacji. Ilość deficytów w naszej dzisiejszej postawie nie pozwoliła nam nawiązać równej walki z przeciwnikiem. Udało nam się kilka razy wyjść spod pressingu gości i w pierwszej połowie zamieniliśmy dwie bardzo dobre akcje na gole, ale w porównaniu z ilością problemów we własnym polu karnym, pozytywów szukać próżno. Nie stanęliśmy dziś na wysokości zadania. Sami sprowokowaliśmy większość bramek, które Legia nam strzeliła. Przeciwnik był mocny, ale nie na tyle mocny by doszło do takiej dysproporcji. Był to jeden z najgorszych występów w naszej wspólnej przygodzie. Byliśmy bierni, nieporadni, a każda kolejna bramka pozbawiała nas woli walki i podcinała nam skrzydła. Sport to wzloty i upadki. Dziś spadliśmy z wysokości , a takie upadki bardzo bolą. Nie mamy jednak czasu na użalanie się nad sobą. Musimy się otrzepać i wznowić wspinaczkę. Jeszcze nie raz odniesiemy dotkliwą porażkę, bo taki jest sport. Jeśli nie jesteśmy gotowi przegrywać, to nie jesteśmy gotowi rywalizować w sporcie wyczynowym. Dzisiejszy incydent może wywołać dwa skutki. Pierwsza opcja jest pesymistyczna i wiąże się ze spadkiem pewności siebie, obniżeniem własnej wartości oraz rezygnacją. Druga droga to wykorzystanie tego wiadra lodowatej wody i wyciągnięcie właściwych wniosków. Zróbmy wszystko, żeby ta porażka była nauczką, która nas napędzi do cięższej pracy, a nie hamulcem, który ograniczy nasz rozwój. Potrzebujemy teraz wzajemnego wsparcia, dziś go zabrakło. TT

K.S. Delta Warszawa - Legia Warszawa SA 2:12 (2:6)

Bramki: 19’ Jaromin A. - Stegienko W., 40’ Miloserdov I. - Wieczorkowski M.

Skład: Staszko F. - Zadrożny M. Milanowski J., Zieliński-Bąbka A. - Kaczmarczyk M., Kurabiowski M., Stegienko W. - Sikora F., Zawisza K. - Wieczorkowski M., Jaromin A.

Wchodzący: Budzyński O., Głowacki T., Miloserdov I., Pabianek G., Rączka A., Szmyt A., Tarkowski A.

Dziś urodziny obchodzi Stegienko Wiktor

Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Zdrowia, szczęścia i spełnienia marzeń życzą wszystkie diabełki duże i małe.

W pierwszym meczu rewanżowym tego sezonu mierzyliśmy się w Radomiu z tamtejszą Bronią. Od pierwszych minut nasza gra była nastawiona na atak. Już w pierwszej minucie finalizacja Alana mogła nam dać prowadzenie, ale po przerzuceniu piłki nad bramkarzem gospodarzy usłyszeliśmy tylko dźwięk obitej poprzeczki. Był to jasny sygnał, że to my będziemy dziś dominować. Cierpliwie operowaliśmy piłką na połowie rywala i bardzo dojrzale szukaliśmy sobie miejsca między formacjami Broni. Wynik w 34 minucie otworzył Wieczor uderzeniem sprzed pola karnego. Przed meczem zwróciliśmy uwagę na mocne strony przeciwnika. Oponenci byli bardzo groźni przy stałych fragmentach gry. Nasza niefrasobliwość we własnym polu karnym pozwoliła im zamienić dośrodkowanie z rzutu rożnego na bramkę wyrównującą. Niestety mimo licznych okazji w tym meczu wynik nie uległ już zmianie. Z Radomia wracamy z jednym punktem. Zabrakło nam dziś niewiele, ale musimy wyciągnąć wnioski z tego co miało miejsce na murawie. Piłka nożna to bardzo złożona dyscyplina, a my w drugiej połowie chcieliśmy ją zbyt uprościć. Doświadczenie przychodzi z każdym kolejnym wyzwaniem. Dumnie patrzymy w przyszłość i z pewnością mamy nad czym pracować. TT 

RKP Broń 1926 Radom - K.S. Delta Warszawa 1:1 (1:1)

Bramki: 34' Wieczorkowski M. - Miloserdov I.

Skład: Staszko F. - Zadrożny M., Milanowski J., Zieliński-Bąbka A. - Baranowski G., Kurabiowski M., Stegienko W. - Sikora F., Wieczorkowski M. - Zawisza K., Jaromin A.

Wchodzący: Głowacki T., Kaczmarczyk M., Miloserdov I., Pabianek G., Rączka A., Szmyt A.

Za nami bardzo wartościowy czas. Wrzesień był miesiącem wyjątkowo trudnym, ale i radosnym. Wymagające mecze w ramach rozgrywek Ekstraligi Trampkarzy przyniosły nam komplet punktów w czterech kolejkach. Bardzo dużo wysiłku włożyliśmy w ostatni mezocykl. Te cztery tygodnie były intensywne. Cieszę się, że nie odnieśliśmy żadnych dodatkowych urazów i wszyscy, którzy wystąpili w meczach ligowych są zdrowi. Frekwencja na zajęciach jest ostatnio wysoka i mam nadzieję, że się utrzyma. Wciąż czekamy na powrót Radzia, który jest z nami niemalże na każdym meczu i sercem wspiera nasze działania na murawie. Królu trzymaj się! Przed nami równie wymagający okres co w minionych tygodniach. Musimy być bardzo świadomi i w pełni wykorzystać potencjał tego czasu. Jeśli chcemy żeby każda chwila na boisku była owocna, a nasz organizm funkcjonował na pełnych obrotach, musimy zadbać o regenerację. Większość chłopców wchodzi lub zaraz wejdzie w okres skoku pokwitaniowego. Niezwykle ważne by zmianom jakie zachodzą w młodym ciele towarzyszyła zbilansowana i bogata w makroskładniki dieta. Równie ważne co odżywianie jest regularne wysypianie się. Na drodze do mistrzostwa jest wiele wyrzeczeń. Na szczycie góry jest pięknie, ale droga, która na nią prowadzi nie zawsze jest łatwa. Młody zawodnik często musi odmawiać sobie tego, na co pozwalają sobie jego rówieśnicy. Mam nadzieję, że świadomość naszych diabłów będzie stale rosła, tak jak ich umiejętności piłkarskie. TT