Przypominamy, że od jutra obowiązuje już grafik wiosenny, który jak zawsze dostępny jest w zakładce Treningi. Jest trochę zmian, generalnie wróciliśmy do tego co było na jesieni. Mamy nadzieję, że zmiany nikomu nie zakłócą planów i wszyscy chłopcy będą mogli spokojnie kontynuować treningi.

W trzeciej kolejce Ekstraligi Trampkarzy graliśmy na wyjeździe ze Zniczem Pruszków. Rywalizacja z pruszkowską drużyną zawsze dostarczała nam wiele emocji i nigdy nie była łatwa. Dziś jednak to my stawialiśmy się w roli faworytów. Niestety gospodarze bardzo szybko zmienili nasze nastawienie, bo już w pierwszym kwadransie gry wyszli na dwubramkowe prowadzenie. W pierwszej połowie byliśmy bierni i choć stworzyliśmy sobie kilka bardzo dobrych okazji do zdobycia gola, to nie udało nam się posłać piłki do siatki. Największy problem stanowiły działania w bronieniu i fazach przejścia. Nasz brak aktywności i agresji bez piłki był rażący. Większość zawodników wyglądała tak jakby brakowało im wiary w zwycięstwo. W przerwie przekazaliśmy sobie kilka uwag, które w głównej mierze miały stymulować zdolności mentalne. Po ponownym wyjściu na murawę byliśmy znacznie bardziej zdeterminowani i było w nas widać wolę zwycięstwa. Niestety nasza skuteczność pod bramką Znicza była zdecydowanie poniżej oczekiwań. Do finalizacji dochodziliśmy często, ale nie przynosiło to wymiernych efektów. Na domiar złego kilkukrotnie naraziliśmy się na kontrataki rywala. Ostatnia bramka w meczu padła po rzucie rożnym. Później desperacko dążyliśmy do zdobycia gola, ale nie udało nam się zrealizować nawet tego. Z boiska zeszliśmy z kolejną porażką. Trudno mówić o pozytywach i próżno ich szukać, jednak nasza sytuacja nie jest beznadziejna i mamy jeszcze jedenaście kolejek by udowodnić swoją wartość. Przed nami niezwykle trudna próba charakteru. Pora żeby każdy z nas wziął odpowiedzialność na siebie. Warto zadać sobie pytanie „Jak ja mogę poprowadzić zespół do zwycięstwa?”. Szukanie rozwiązania tej trudnej sytuacji zacznijmy we własnej postawie. TT

Znicz Pruszków - K.S. Delta Warszawa 3:0 (2:0)

Skład: Staszko F. - Szmyt A., Mozhuto Y., Kurabiowski M. - Sikora F., Zadrożny M., Milanowski J., Kaczmarczyk M. - Kaniuchka K. - Wieczorkowski M., Krzywicki K.

Wchodzący: Budzyński O., Głowacki T., Kabała B., Miloserdov I., Minda M., Pabianek G., Szczodroński B., Zawisza K.

Za nami kolejny miesiąc pracy. Marzec był bardzo wartościowym czasem i dostarczył nam wielu cennych doświadczeń. Całkiem niedawno pełni ekscytacji i naładowani pozytywną energią przystąpiliśmy do rozgrywek Ekstraligi Trampkarzy. Niestety inauguracja ligi nie była dla nas szczęśliwa.  Po dwóch kolejkach nie zdobyliśmy żadnych punktów. Rywale zawiesili poprzeczkę naprawdę wysoko. Niepowodzenia nie podcięły nam skrzydeł. Wyciągamy nauczkę z popełnionych błędów i stopniowo wypełniamy swój bagaż doświadczeń. Piłkarz musi umieć przegrywać i przyjmować porażki z godnością. Wygrywać jest zdecydowanie łatwiej i przyjemniej, ale to porażki uczą nas najwięcej. Pełni pokory, ale wciąż pewni siebie wyczekujemy kolejnej rywalizacji o punkty. Jestem przekonany, że w drużynie drzemie ogromny potencjał i już niebawem wszyscy się ze mną zgodzą. Nasi zawodnicy stale się rozwijają, a ich poziom sportowy jest naprawdę wysoki. Znamy cele i wyznaczyliśmy sobie drogę, którą będziemy kroczyć. Zmierzamy we właściwym kierunku i choć czasem zwalniamy kroku, to nigdy się nie zatrzymamy i nie będziemy patrzeć za siebie. Już w przyszłym tygodniu wracamy na Jeziorną. Boisko nad jeziorkiem Czerniakowskim jest dla nas jak dom i czujemy się tam świetnie. To na tej murawie przeżywaliśmy najtrudniejsze i najpiękniejsze chwile. Zapewniam wszystkich, że niebawem będziemy świętować zwycięstwo na środku boiska. Wiara, to słowo klucz na nadchodzące miesiące. Mi jej nie brakuję. Wierzę w Klub, wierzę w siebie i swoich współpracowników, wierzę w zespół. Mam nadzieję, że takie same odczucia mają nasi piłkarze. TT 

W drugiej kolejce rundy wiosennej mierzyliśmy się z Legią Warszawa. Rywal zawsze stwarzał nam wiele problemów we wcześniejszych meczach i spodziewaliśmy się trudnego wyzwania. Początek spotkania był dla nas bardzo dobry. W pierwszych dwudziestu minutach stworzyliśmy sobie kilka bardzo korzystnych okazji do zdobycia gola. Niestety mimo naszej dobrej gry, to goście wyszli na prowadzenie w 21 minucie. Stracona bramka wyraźnie wybiła nas z rytmu i po jej straceniu zaczęły się nasze problemy. Do przerwy nie mogliśmy już wykrzesać z siebie wystarczającej jakości. Efektem były tracone seryjnie kolejne bramki i wysokie prowadzenie Legii. Po wyjściu na drugą połowę ponownie udało nam się zawiązać kilka ciekawych akcji, jednak to nie wystarczyło. Po zakończonym meczu możemy już tylko gdybać, co by było jeśli… Takie rozważania musimy jednak odłożyć na koniec sezonu. Teraz pora na analizę tych elementów, które możemy poprawić już w kolejnym meczu. Od jutra walczymy o swoje cele. Każdy trening może nas przybliżyć do ich realizacji. Wszystko w naszych nogach i głowach. Przede wszystkim w głowach, bo to dyspozycja mentalna w znacznej mierze wpływa na naszą grę. Musimy nauczyć się kontrolować nastawienie w trakcie meczu i lepiej zarządzać emocjami. Stracone bramki nie powinny nam podcinać skrzydeł. Kiedy tracimy gola musimy reagować sportową złością, nie rezygnacją. Porażki mogą nas wiele nauczyć, ale do tego potrzebujemy dojrzałości i świadomości. TT

K.S. Delta Warszawa - Legia Warszawa SA 0:10 (0:6)

Skład: Rączka A. - Milanowski J., Mozhuto Y., Kurabiowski M. - Sikora F., Kaniuchka K., Zadrożny M., Kaczmarczyk M. - Wieczorkowski M. - Krzywicki K., Miloserdov I.

Wchodzący: Budzyński O., Głowacki T., Kabała B., Tarkowski A., Zawisza K.

Dziś urodziny obchodzi Wieczorkowski Mateusz

Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Zdrowia, szczęścia i spełnienia marzeń życzą wszystkie diabełki duże i małe.