Jesteśmy na półmetku obozu. Wszystkie buzie uśmiechnięte więc wszystko jest w porządku. Rano mieliśmy piękną pogodę, niestety po obiedzie pojawiły się chmury i przelotnie padał deszcz. Sportowo plan zajęć został zrealizowany a sparing rocznika 2001 wygrany (szczegóły w zakładce zespołu). Animacje też zrealizowaliśmy, przez pogodę popsuł się plan spacerów i plażowania. Liczymy jednak, że już jutro odbijemy to sobie z nawiązką.
Niechorze II - dzień czwarty
09-08-2012
Dzień pędzi za dniem. Pogoda niezbyt sprzyja plażowiczom. Dla nas jest jednak genialna do trenowania a i w spacerach nie przeszkadza. Dzisiaj jak i każdego dnia mieliśmy całą masę atrakcji. Czas płyną tak szybko, że nim się zorientowaliśmy to już trzeba było się kłaść. Jutro kolejne sparingi, czyli okrasa obozowego trudu.
Niechorze II - dzień trzeci
08-08-2012
Dzień pełen wrażeń. Treningi, spacery, animacje i dwie gry kontrolne. Działo się dzisiaj wiele. Najprzyjemniejsze chwile to lody i spacery. Szkoda tylko, że nad morzem mocno wiało. Najmniej przyjemne niestety dzisiaj były emocje sportowe. Nasi chłopcy podobnie jak siatkarze w Londynie schodzili z placu z głowami w dół. Nie rozpaczajmy jednak, obozowy trud przyniesie efekt.
Niechorze II - dzień drugi
07-08-2012
Już od rana mieliśmy pełno pracy. Testy biegowe, sparing rocznika 2002 z Widzewem Łódź (informaca o meczu w zakładce zespołu) i animacje. Dopiero po obiedzie mogliśmy troszkę odpocząć. Nie mija jednak kilka chwil i znów są treningi i spacery. Wieczorem kolejne animacje i nagrody, patrzymy na zegarki a tu już trzeba się kłaść spać. Pogoda generalnie niezła, aczkolwiek mogło by być troszkę cieplej. Jutro ma podobni być lepiej w tej materii.
Niechorze II - dzień pierwszy
06-08-2012
Ledwie wystartowaliśmy z treningami a tu już dzisiaj wyjazd na obóz. Podróż do Niechorza przeszła bez żadnych przeszkód. Już po południu starsi chłopcy zaliczyli pierwszy trening zaś młodsi powitali się z Bałtykiem. Po kolacji trenerzy ze swoimi grupami omówili wszystkie istotne sprawy obozowe i już zaraz potem wszyscy chrapiemy. Jutro wszyscy muszą być w pełni sił.
W oparach absurdu - Olimpiada
05-08-2012
„W oparach absurdu” to książka napisana przez Tuwima i Słonimskiego przedstawiająca różne nierealne i paranoidalne sytuacje w sposób jak by rzeczywisty. Autorzy dzieło swoje tworzyli w okresie kiedy w życiu większość spraw miała normalny początek i koniec. Dzisiaj świat się zmienił. Do głosu doszli „tędzy mędrcy”, którzy z naszego życia robią komedię nie z tej ziemi. Jest takie stare rosyjskie przysłowie, którego chyba nie trzeba tłumaczyć: „I straszno i smieszno”. Zainspirowany wzmiankowaną lekturą postanowiłem czasami z czytelnikami zatopić się w opary absurdu i to nie literackiego.
Obecnie wszyscy emocjonujemy się zmaganiami olimpijczyków w Londynie. Nie będę pisał szczegółowo jak daleko szczytne zasady odbiegły od tego co się obecnie dzieje na igrzyskach. Sprawa organizacji imprezy w Chinach cztery lata temu czy eliminacja wielu krajów (brak minimum) na rzecz zawodowców są sprawami powszechnie podnoszonymi. Ja wpadłem w mgłę a nie opar absurdu kiedy miałem przyjemność oglądać walkę tenisistów stołowych POLSKIEGO i HISZPAŃSKIEGO. Pojedynek toczyli dwaj Azjaci. Nie mam nic to tej nacji, nie ma dla mnie znaczenia ich kolor skóry czy wyznawana wiara. Ma dla mnie znaczenie, że nie to godło na piersiach. Jak daleko możemy się posunąć aby odnieść sukces. Zamiast szkolić własną młodzież i cieszyć się z jej udziału zaprzedajemy „duszę diabłu”. Jeżeli najszybszym zwierzęciem na Świecie jest gepard to dajmy mu obywatelstwo i złoto w sprincie murowane. Różne nacje mają rozwinięte inne cechy ze względu na środowisko w którym żyją. Cieszmy się, że Azjaci są najlepsi w tenisie stołowym, cieszmy się, że Afrykanie dobrze biegają i dbajmy o naszych rodzimych sportowców. Ot tyle, albo aż tyle. AT
Spacerkiem po Warszawie - 25
05-08-2012
Warszawa - stolica naszego kraju, największe miasto Państwa, ale również skryta i nieznana wielu osobom historia. Piękne kamienice, budynki, fasady niegdyś zdobiły większość ulic "małego Paryża". Niestety losy historii potoczyły się w bardzo smutny dla naszego miasta sposób. Jak wiadomo Niemcy nie tylko naruszyli naszą niepodległość, ale również zabrali nam o wiele więcej. Niegdyś piękne miasto w ciągu kilku tygodni zostało z premedytacją, bez militarnego sensu zamienione w ruinę. Ponieważ niewielu pamięta jak wyglądała Warszawa przed 1939 rokiem, cofniemy się dzisiaj kolejny raz wstecz. Dwudziesty piąty odcinek "Spacerku po Warszawie" będzie jednak troszeczkę inny niż zawsze. Ostatnie odcinki spędziliśmy na Pradze, aż doszliśmy do ulicy Zamoyskiego, a co ważniejsze do miejsca, w którym niegdyś mogliśmy znaleźć prawdziwą warszawską czekoladę.
Mowa oczywiście o fabryce czekolady marki "E. Wedel", która mieściła się i mieści do dziś, przy ulicy Zamoyskiego. Marka powstała w połowie XIX wieku, jednak zakład produkcyjny pojawił się na Kamionku dopiero pod koniec lat 20 XX wieku. Wtedy właśnie następował największy rozwój warszawskiego przedsiębiorstwa. Czekoladki Wedla jeszcze przed wybuchem II wojny światowej zyskały sławę w Polsce i na świecie. W 1936 roku firma zakupiła samolot, który dostarczał produkty do Japonii i innych dalekich zakątków. Wedel posiadał też dużą flotę samochodową, która rozwoziła czekoladki po całej Polsce.
E. Wedel prowadził szeroką działalność na rzecz społeczeństwa. Firma pomagała potrzebującym, wspierała zespoły sportowe (kolarstwo, wioślarstwo), stworzyła przedszkole fabryczne oraz była mecenasem inicjatyw kulturalnych (m.in. pomnik Paderewskiego w Parku Ujazdowskim).
Zdjęcie 1. Fabryka E. Wedla z początku lat trzydziestych XX wieku. Wzniesiony budynek zmusił władze do uporządkowania komunikacji przy ulicy Zamoyskiego, która stała się jedną z głównych dróg Pragi.
Zdjęcie 2. Fotografia przedstawia Emila Wedla, który chcąc zabezpieczyć swoje wyroby przed próbami podrobienia, użył swojego podpisu jako znaku fabrycznego marki.
Zdjęcie 3. Fabryka czekolady i słodyczy Wedla tworzyła dla pracowników zespoły sportowe. Drużyna kolarska pań dzięki osiąganym sukcesom w rajdach turystycznych, stanowiła doskonałą reklamę firmy.
Zdjęcie 4. Ujęcie przedstawiające posiłek w przedszkolu fabrycznym Wedla. Jak widać na fotografii dzieci na obiad otrzymywały nie tylko słodycze.
Zdjęcie 5. Fabryka Wedla znajdująca się przy ulicy Zamoyskiego była jedną z najnowocześniejszych fabryk w kraju i Europie.
Zdjęcie 6. Na tle mostu Poniatowskiego widoczna wioślarska "ósemka", która w zawodach startowała pod nazwą "Wedel- Warszawa-Polska".
Niestety świetność starego polskiego Wedla dawno już minęła. Na początku lat 90 fabryka przeszła prywatyzację i przeszła w ręce zachoniego kapitału. Nie łudźmy się zatem obecnością czekolady E.Wedel w sklepach. Ze starego warszawskiego przedsiębiorstwa pozostała jedynie fabryka i znany znak firmowy.
Kadra Polski - U 21
04-08-2012
W środku tygodnia trener reprezentacji U-21 Władysław Żmuda powołał zawodników na towarzyskie spotkanie z kadrą Czech. Wśród powołanych znalazł się Krzysztof Kopciński reprezentujący barwy Znicza Pruszków. Jak wszyscy pamiętają "Kopeć" jest wychowankiem naszego klubu. Życzymy Krzyśkowi udanego występu i kolejnych powołań.
Piłkarski Obóz Przygotowawczy - Niechorze I
04-08-2012
Już w najbliższy poniedziałek rozpocznie się Piłkarski Obóz Szkoleniowy w Niechorzu. Nie będzie to jednak pierwsze tego lata nasze spotkanie z Bałtykiem. Na początku lipca odbył się bowiem Piłkarski Obóz Przygotowawczy, na którym obecni byli zawodnicy 2003 rocznika i młodsi, oraz chłopcy, którzy dopiero zaczynali swoją przygodę z piłką nożną. Jako zapowiedź nadchodzącego i wspomnienia o ubiegłym obozie, od dziś na naszym kanale na portalu YouTube (DeltaWarszawaTV) znajdziecie film z pierwszego w tym roku zgrupowania w Niechorzu. Miłego oglądania !
Trenujemy !
02-08-2012
Wakacje za nami. Starsi chłopcy wraz z pierwszym dniem sierpnia rozpoczęli okres przygotowań do rundy jesiennej sezonu 2012/2013. Teraz do końca tygodnia trenujemy na Orlikach a w poniedziałek wyjazd do Niechorza. Po powrocie od 20 sierpnia zajęcia będą już odbywać się według jesiennego grafiku. Od tego też terminu treningi wznawiają najmłodsi nasi zawodnicy.