Drugi dzień zmagań piłkarskich w ramach EURO 2012 za nami. Wczoraj drużyny rozgrywały spotkania na Ukrainie. Nie jednak przejdziemy do piłkarskich emocji należy wspomnieć o innej sprawie. Kraj obiegła informacja medialna wraz z filmową dokumentacją o bandyckim zachowaniu się części kibiców Rosyjskich we Wrocławiu. Nie jestem specjalistą od spraw bezpieczeństwa więc nie wiem na pewno ale mam nadzieję, że systemy monitoringu i kontroli kibiców pozwolą na wyłapanie i zapakowanie do więzienia wszystkich uczestników zajść, które widzieliśmy. Jeżeli chcemy żyć w bezpiecznym świecie to musimy ze społeczeństwa eliminować taki element. Mam też nadzieję, że dla służb jest to wystarczające ostrzeżenie i we wtorek podczas meczu naszej reprezentacji z Rosją będzie odpowiednia ilość sił i środków aby nie doszło do takich sytuacji. Wracając zaś do naszej „kopanej” to wczoraj mieliśmy dwa odmienne widowiska. Pierwsze spotkanie zakończone niespodziewanym zwycięstwem Dani nad Holandią było jak by wyjęte z lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Było tak ze względu na tempo rozgrywania spotkania. Wszystko praktycznie w miejscu, wolno, bez przyśpieszenia. Taką postawę reprezentantów Dani można jeszcze zrozumieć, dlaczego jednak Holendrzy tak grali jest już to nie do pojęcia. Patrząc nawet na ostatnie minuty tego spotkania nie było można zauważyć u zawodników w pomarańczowych trykotach chęci wyrównania co było widać u Portugalczyków w drugim wczorajszym meczu. Tak doszliśmy do pojedynku w którym nasi sąsiedzi z za Odry pokonali Ronaldo i jego kolegów. Mecz dużo lepszy toczony w niezłym tempie. Kiedy padła bramka można było powiedzieć, że zasłużenie. Niemcy do tego momentu byli bardzie w grze. To co jednak nastąpiło potem zmieniło całkowicie obraz zawodów. Pytanie dlaczego Portugalczycy mając takie możliwości starali się wcześniej zrobić wszystko aby nam tego nie pokazać. Wydaje się, że to wina strachu trenera przed rywalem. Strachu by nie otworzyć się za bardzo i nie przegrać wysoko. Remis spowodował by, że taką taktykę jeszcze byśmy wytłumaczyli, przegrana pokazała, że nie był to dobry plan. Ja jestem zwolennikiem grania w piłkę, piłką i dla kibiców. Istota sportu to chęć wygrywania, wszystko inne to rak, który toczy niektórych działaczy i trenerów. AT
EURO 2012 - dzień pierwszy
09-06-2012
Jesteśmy po pierwszym dniu EURO 2012 i pierwszym meczu naszej kadry. Mamy już wszyscy swoje pierwsze oceny, nastroje mocno się pogorszyły. Ja jednak chciałbym zacząć od początku. Ze zdumieniem patrzyłem jakie wspaniałe otwarcie zaprezentowali nam organizatorzy imprezy. Jedyny polski akcent to muzyka Chopina grana przez Węgra. Dlaczego nie przez Chińczyka, albo Bułgara ? Gdzie tu promocja naszego kraju ? Czy nie za bardzo chcemy wejść UEFA od tylnego wejścia ? Zostawmy jednak choreografów i weźmy się za sędziów. Liczyliśmy, że jak będzie ich pięciu a nie trzech to spadnie ilość błędów. Nic bardziej mylnego. Pomińmy drobiazgi, ale nie odgwizdanego karnego w pierwszej połowie i nieuznania bramki w drugiej przez domniemany spalony, Grecy długo nam nie wybaczą. Przechodząc do naszych Orzełków to można powiedzieć, że bańka już pękła. Fantastyczny Lewandowski, wspaniały Błaszczykowski, charyzmatyczny Tytoń i kilku przeciętniaków oraz dramatyczni obcokrajowcy w białych koszulkach to za mało na słabych Greków. Najbardziej niepokoi mnie jednak to co zrobił nasz trener. Nie dokonując żadnej zmiany (oprócz wymuszonej bramkarza) mimo fatalnej postawy zawodników przekazał jasny komunikat, że na ławce mamy słabeuszy. Ciężko będzie od tych rezerwowych potem czegoś wymagać. Decyzja całkowicie niezrozumiała również z powodów sportowych. Widać było wyraźnie, że nasi chłopcy w drugiej połowie ledwie poruszają się po boisku i wpuszczenie świeżych zawodników jest po prostu niezbędne. No cóż było jak było i to się nie odwróci. Skupić się trzeba teraz na meczu „ostatniej szansy”. Tym bardziej, że to co oglądaliśmy w drugim wczorajszym spotkaniu było doskonałe. Oba zespoły pokazały się bardzo dobrze. Rosjanie będą w najbliższy wtorek bardzo wymagającym rywalem a ja radzę abyśmy w kolejnym meczu nie zlekceważyli Czechów. AT
EURO 2012 - nasi bramkarze z Grecją
09-06-2012
W inaugurującym meczu naszej drużyny na EURO 2012 mogliśmy oglądać dwóch naszych bramkarzy. Nie było zaskoczenia, że od pierwszych minut delegowany do wyjścia był Wojciech Szczęsny. Wojtek w czacie swojej gry pracy nie miał za dużo. Ja oceniam jego występ bardzo przeciętnie, poniżej jego możliwości Na moją ocenę ma wpływ i puszczona bramka i ewidentnie sprokurowany rzut karny. Jeżeli chodzi o bramkę to Szczęsny próbował bardzo odważnie wyjść na około 6 metr i przeciąć dośrodkowanie ze swojej lewej strony. Tyle, że patrząc z boku, moim zdaniem wyszedł nie potrzebnie czym ułatwił zdobycie wyrównującej bramki greckiemu zawodnikowi. Jeżeli zaś chodzi o „wapno” to nie ma oczywiście dyskusji czy był czy nie… Bardzo ciężka piłka dla bramkarza bo zagrana idealnie w tempo do wychodzącego napastnika, który jeszcze do tego rewelacyjnie przyjmuje i mija naszego zawodnika. Efekt czerwona kartka i mamy Tytonia w bramce. Wiemy co się dalej wydarzyło i tylko taki przebieg pozwala mi ocenić to zachowanie Szczęsnego za poprawne bo zapewne gdyby nie sfaulował to byśmy stracili bramkę. Wojtek wykonał podczas swojego pobytu na boisku 4 chwyty, 1 piąstkowanie oraz 16 razy wprowadzał piłkę od własnej bramki (ręka + noga). Po czerwonej kartce dla naszego piłkarza w bramce staje Przemysław Tytoń. Przed jego wejściem na boisko podbiegł do Przemka Jakub Wawrzyniak i coś mu szepnął do ucha. Przypomnę tylko, że Jakub ma za sobą występy w lidze grackiej gdzie miał okazję jak powiedzieli później komentatorzy występować z Karagunisem. Może mu podpowiedział jak wykonuje rzuty karne grecki zawodnik ? Nie umniejsza to jednak skutecznej obrony Tytonia i uratowania tym samym Polski od straty bramki. Po obronie karnego nasz bramkarz nie miał zbyt wiele pracy. Wykonał 9 wprowadzeń od własnej bramki, 2 chwyty oraz obronił 1 strzał ale ratujący punkty dla naszej reprezentacji. Ciężko oceniać Tytonia bo wiadomo karne to trochę inna bajka ale jego pewność siebie wzrosła i dobrze rokuje przed kolejnym meczem gdzie przecież będziemy go oglądać od pierwszych minut. Ktoś powie, że trzeba się cieszyć z jednego punktu w tym meczu. Ja na to odpowiem, że trzeba trafiać między „trzy białe rury” bo inaczej musimy liczyć tylko na dobrą dyspozycję naszych bramkarzy. MB
Mecz z Andorą
07-06-2012
Już jutro rozpocznie się wielka rywalizacja w ramach EURO 2012, które rozgrywane są w naszym kraju. Kilka dni temu mieliśmy przedsmak tych wielkich emocji podczas sparingowego spotkania naszej kadry z Andorą. Klub nasz miał możliwość dać radość kilku naszym zawodnikom. Przeznaczyliśmy 17 biletów na ten mecz dla Diabełków, którzy mogli wprawiać się w kibicowaniu.
Okiem trenera Michała Bigajskiego
07-06-2012
Zegar odmierza już ostatnie godziny do pierwszego meczu na EURO 2012. Dużo zespołów już jest w naszym kraju i tu na miejscu przygotowują się do turnieju. Szaleństwo coraz bardziej ogarnia ludzi dookoła i widać narastające napięcie przed tak ogromnym widowiskiem sportowym. Wyjątkowe pod wieloma względami ale i pod jednym wyróżniającym - mam tu na myśli, że jeszcze nigdy Polska nie organizowała takiej imprezy sportowej. Przed chwilą napisałem, że napięcie widać bo jakoś jeszcze nie czuć. Oczywiście pisze tu o swoich odczuciach. Jak już zaczną się mecze i może jak nasza reprezentacja zdobędzie jakiś punkt to pewnie wtedy już w każdym z nas mistrzostwa rozkręcą się na dobre. Zastanawiające jest dla mnie to, że na każdym kroku mówiąc wprost handlują biało-czerwonymi barwami. Na kiełbasie jest flaga, na co drugim jak do tej pory samochodzie biało-czerwona chorągiewka, kefir specjalny w narodowych barwach…. Sami wiemy, że podobnych przykładów jest dużo. Nie chodzi mi o to, że nie powinno tego być tylko jednak w bardziej ucywilizowany sposób. Bo jadąc dzisiaj na trening mijałem co najmniej już dwie połamane flagi na jezdni – te takie przyczepiane do szyby samochodu. Jak ktoś już to zamontował to dlaczego później nie dba przecież to nie jest naklejka ze stacji benzynowej. Oczywiście trudno było się zatrzymać i podnieść ją z ziemi i w ten oto sposób kierowcy jechali sobie po biało-czerwonej ulicy. Zapewne łatwiej kupić nową za „dychę” na następnym skrzyżowaniu a sprzedawca z ochotą nam ją jeszcze naklei. Wkurza mnie to trochę bo wszyscy teraz nagle są „patriotami” a dlaczego np. na 11 listopada nie widzimy takiego zachowania. Ale bardziej denerwuje mnie właśnie handel naszymi barwami, że niby coś jest specjalnie na Euro. Brakuje jeszcze wyjątkowych ziemniaków - odmiana pod nazwą „E2012PL”. Może po prostu nie rozumiem dzisiejszej machiny biznesowej a może właśnie nie chce zrozumieć choć wiadomo o co w tym wszystkim chodzi. Jak mówił jeden z naszych byłych selekcjonerów „… KASA MISIU KASA…”. Chodzi mi generalnie o to, że dzisiejszy szacunek dla barw narodowych trochę się zatarł. Pamiętam taką piosenkę, której słowa brzmiały: „ … OJCZYZNĘ KOCHAĆ TRZEBA I SZANOWAĆ. NIE DEPTAĆ FLAGI, NIE PLUĆ NA GODŁO…”. Rozumiem: koszulka, czapeczka czy szalik ale czy te wszystkie gadżety i produktu spożywcze to nie przesada? Moim zdaniem tak ale niech każdy zostawi to własnej ocenie. MB
Dziecięca Eskorta McDonald's
07-06-2012
Już w najbliższy piątek rozpoczynają się Mistrzostwa Europy 2012. Razem z nimi spełnią się marzenia wielu dzieci, które podczas spotkań będą wyprowadzały piłkarzy reprezentacji. Nie byłoby to wszystko możliwe gdyby nie program Dziecięca Eskorta McDonald's, w którego produkcji nasz klub brał czynny udział. W związku z tym, iż lada dzień będziemy mogli naszych małych bohaterów zobaczyć w telewizji, dziś zapraszamy na nasz kanał na portalu YouTube (DeltaWarszawaTV). Znajdziecie tam trzy finałowe odcinki programu Dziecięca Eskorta McDonald's. Miłego oglądania !
Cytaty - maj 2012
07-06-2012
Od końca listopada 2011 roku, na klubowym profilu na portalu Facebook, publikujemy cytaty znanych osób. Ponieważ nie każdy korzysta z tego portalu postanowiliśmy udostępnić te myśli również na naszej stronie internetowej. Poniższa lista składa się z cytatów opublikowanych w maju. Następny spis ukaże się na początku lipca.
"Sukces nie jest kluczem do szczęścia. Szczęście jest kluczem do sukcesu. Jeśli kochasz to, co robisz - osiągniesz sukces." - Albert Schweitzer.
"Największe bogactwo, to robienie tego, co kochasz." - Colin P. Sisson.
"To nie górę pokonujemy, ale samych siebie." - Edmund Hillary.
"Za każdym triumfem kryją się nowe wyzwania." - Masutatsu Oyama.
"Możesz mieć wszystko czego zapragniesz, jeżeli pozbędziesz się przekonania, że nie możesz tego mieć." - Robert Anthony.
Okiem Prezesa
06-06-2012
Ze zdumieniem wysłuchałem dzisiaj rano wczorajszej wypowiedzi na konferencji prasowej jednego z naszych reprezentantów: „Ja lubie Polskę, ja lubie polacy”. Nie wiadomo czy się śmiać, czy płakać ? PANIE OBRANIAK ! Lubić to można truskawki ze śmietaną, lubić można piosenki Dody oraz lubić można francuzów. POLSKĘ SIĘ KOCHA !! Wiele razy pisałem, że nasza drużyna nie powinna składać się z ludzi z kryminalną przeszłością lub nie związanych z naszym krajem. W najbliższe piątkowe popołudnie na boisko powinni wybiec tacy ludzie jak Żyro czy Wolski a nie gość, który był za słaby aby grać w trójkolorowych barwach i nas troszkę lubi. Kilka dni temu pisałem, że Pan Smuda przegrywa już pierwszy mecz jeden do zera. Dzisiaj muszę dodać, że dołożył sobie kolejnego samobója. Mam tylko nadzieję, że Lewandowski, Błaszczykowski czy inni reprezentanci będą w stanie strzelić prawdziwe bramki abyśmy to spotkanie wygrali ! My zaś pamiętajmy reprezentacja kraju to jest coś więcej niż sam wynik sportowy. To wychowywanie pokoleń, to patriotyzm, to kreowanie bohaterów, którzy mają być wzorem do naśladowania dla Jasiów, Stasiów i innych małych chłopców nad Wisłą !
Basen
03-06-2012
W zeszłym roku nasi chłopcy wraz z rodzicami mieli możliwość doskonale bawić się w wodzie i jednocześnie doskonalić umiejętność pływania. W tym roku mamy możliwość kontynuować tą przyjemność. Podobnie jak w roku minionym korzystamy z gościnności najnowszego basenu w Warszawie należącego do OSIR Włochy. Oprócz dwóch basenów z przyjemną ciepłą wodą mamy na ulicy Gładkiej do dyspozycji saunę i wanny z hydromasażem oraz zjeżdżalnię. Młodsi po nauce preferują zabawy z piłką, rodzice częściej zaś grzeją się na zakończenie z bąbelkami. Zajęcia na basenie mamy do końca czerwca i znów po wakacjach od września. Serdecznie zapraszamy wszystkich. Harmonogram korzystania zawsze z kilkudniowym wyprzedzeniem jest w zakładkach drużyn.
Spacerkiem po Warszawie - 24
30-05-2012
Warszawa – stolica naszego kraju, największe miasto Państwa, ale również skryta i nieznana wielu osobom historia. Piękne kamienice, budynki, fasady niegdyś zdobiły większość ulic „małego Paryża”, Niestety losy historii potoczyły się w bardzo smutny dla naszego miasta sposób. Jak wiadomo Niemcy nie tylko naruszyli naszą niepodległość, ale również zabrali nam o wiele więcej. Niegdyś piękne miasto w ciągu kilku tygodni zostało z premedytacją bez militarnego sensu zamienione w ruinę. Ponieważ już niewielu pamięta jak wyglądała Warszawa przed 1939 rokiem, cofniemy się dzisiaj kolejny raz wstecz. Tym razem przenieśliśmy się do Grochowa żeby przypomnieć sobie jak wyglądała ulica Grochowska..
Zdjęcie 1. Przy Grochowskiej w pobliżu Wiatracznej wzniesono Zakład Wychowawczy dla Chłopców, który nadzorowali bracia albertyni. Budynek został wykonany wedle projektu Stefana Szyllera, a powstał na początku XX wieku. Budowla przetrwała wojnę, na początku XXI wieku przeszła gruntowną renowację, a dziś możemy oglądać ją w pełnej krasie.
Zdjęcie 2. Klasycystyczny budynek jednej z dwóch rogatek grochowskich wzniesiony został w 1823 roku. W 1961 roku został przesunięty około dziesięć metrów w głąb posesji, w związku z remontem i poszerzeniem ulicy. Rogatki po dziś dzień są jednym z charakterystycznych punktów ulicy Grochowskiej.
Zdjęcie 3. Instytut Weterynaryjny umieszczony został przy Grochowskiej ze względu na bliskość miejskiego targowiska, które dzięki temu zyskało osłonę sanitarną sprawowaną przez wykształconych lekarzy. Dziś w budynku wzniesionym w latach 1899-1900 mieści się Wydział Weterynaryjny SGGW.
Zdjęcie 4. Widoczny na fotografii wzniesiony w połowie XIX wieku pałac, wybudowany został z wykorzystaniem murów dawnej rezydencji letniej prymasa Michała Poniatowskiego. W latach międzywojennych właścicielem pałacu był Andrzej Wierzbicki, prezes "Lewiatana". Obecnie w najstarszym zabytku Grochowa znajduje się Państwowa Szkoła Muzyczna.
Zdjęcie 5. Na fotografii widoczna bardziej reprezentacyjna część ulicy Grochowskiej. Zdjęcie z 1939 roku z widoczną platformą z wodą sodową, której właścicielem niewatpliwie była firma Einszporna, monopolisty tej branży na cały Grochów. Niestety niewiele później wybuchła II wojna światowa, która zniszczyła mocnych jak na tamte czasy polskich przedsiębiorców.