|
 |
Hołd bohaterom Powstania Warszawskiego! |
28-08-2017 |
Zapraszamy wszystkich zawodników i trenerów oraz rodziców na oddanie wspólnego hołdu bohaterom Powstania Warszawskiego. W tym roku kolejny raz podkreślamy rolę warszawskich dzieci roku 1944, które na równi z dorosłymi walczyły z niemieckim okupantem.
Spotykamy się w czwartek 31-08-2017 o godzinie 19:00 (z wyłączeniem grup, które nie mogą dojechać ze względu na trening) w specjalnych pamiątkowych koszulkach (lub innych klubowych) nad Jeziorkiem Czerniakowskim. Rodzice posiadający koszulki klubowe są równiez zaproszeni do udziału. Wszyscy razem zrobimy na ziemi znak Polski Walczącej i w ten sposób pokażemy, że nie zapomnieliśmy!
|
|
 |
Brześć (Białoruś) - dzień szósty |
25-08-2017 |
Zakończyliśmy nasze kolejne zgrupowanie na Białorusi. Rano po śniadaniu udaliśmy się na obiekt miejscowej federacji piłkarskiej i rozegraliśmy na nim cztery gry kontrolne (po dwie na zespół 2004 i 2006) z których jesteśmy bardzo zadowoleni. Mieliśmy też ciekawe spotkanie z miejscowymi młodymi piłkarkami. Potem już obiad i w drogę. Było wspaniale, trzeba bardzo pochwalić naszych podopiecznych za ten wyjazd, wszyscy zadali egzamin na piątkę. Zrobiliśmy znów milowy krok do realizacji naszych wspólnych marzeń. Teraz czas na rozgrywki ligowe, a niedługo kolejne zgrupowanie we Lwowie na Ukrainie.
|
|
 |
Brześć (Białoruś) - dzień piąty |
24-08-2017 |
Piąty dzień na Białorusi to znów niezła zabawa i zbieranie siły na jutrzejsze ostatnie pojedynki sparingowe. Po przedpołudniowym treningu byliśmy po obiedzie na długim spacerze głównym deptakiem Brześcia. Następnie znów odwiedziliśmy wesołe miasteczko gdzie harcom nie było końca. Potem jeszcze zakupy i wieczorne relaksy. Pogoda nam dopisuje i jutro ma być podobnie, jesteśmy gotowi do walki.
|
|
 |
Brześć (Białoruś) - dzień czwarty |
23-08-2017 |
Bardzo pracowicie minął nam czwarty dzień zgrupowania w Brześciu na Białorusi. Po śniadaniu wyruszyliśmy w podróż to Berezy Kartuskiej. Nim dojechaliśmy na stadion zwiedziliśmy jeszcze ruiny barokowego klasztoru Kartuzów i zobaczyliśmy piękny gaj modrzewiowy co jest niesamowitą rzadkością. Potem już do wieczora tylko praca. Rozegraliśmy cztery gry kontrolne, po dwie na zespół (2004 i 2006). Z wyników możemy być bardzo zadowoleni, niestety w grze było za dużo mankamentów i błędów. Nie dziwimy się jednak gdyż na jesteśmy na takim etapie przygotowań, że gorszy dzień może się pojawić. Warto jeszcze powiedzieć, że podczas gier przeszła przez Berezę letnia burza, a po niej mieliśmy wspaniałą tęczę. Tęcze która była cała zaczynając się z jednej strony stadionu, a kończąc z drugiej. Wieczorem powrót do Brześcia i łóżka pełne są już marzeń na dzień jutrzejszy.
|
|
 |
Brześć (Białoruś) - dzień trzeci |
22-08-2017 |
Tak wspaniałego dnia nie mieliśmy dawno, dopisała pogoda i wszystko co robiliśmy. Po śniadaniu trening na wspaniałym obiekcie akademii Dynama Brześć. Potem obiad i już do końca dnia same radości. Najpierw wyprawa do wesołego miasteczka gdzie wszyscy szaleli do utraty tchu, potem po kolacji spacer na tutejszy deptak zakończony wspaniałą pizzą. Wróciliśmy wieczorem pełni wrażeń i emocji. Po dzisiejszym luźnym dniu jutro czeka nas moc pracy. Jedziemy do Berezy Kartuskiej na ciężkie piłkarskie boje.
|
|
 |
Brześć (Białoruś) - dzień drugi |
21-08-2017 |
Na pogodę panującą dzisiaj na Białorusi dzisiaj nie można było narzekać aczkolwiek do zwykłej sierpniowej jeszcze jej było daleko. Rano mieliśmy luz przed sparingami. Byliśmy w banku i na zakupach, resztę czasu przeznaczyliśmy na przygotowywania meczowe. Po obiedzie najpierw starsi (2004), a potem młodsi (2006) odbyli po dwa pojedynki meczowe, o których więcej w zakładkach drużyn. Wieczorem odprawy i ćwiczenia, a zaraz potem sen. Jutro treningi i wycieczka więc dzień nieco luźniejszy.
|
|
 |
Brześć (Białoruś) - dzień pierwszy |
20-08-2017 |
Pierwszy dzień naszego zgrupowania na Białorusi to mżawka i lekkie ochłodzenie. Liczymy jednak, że od jutra będzie już tylko lepiej. Po podróży okraszonej zabrudzonym olejem napędowym serwowanym w jednej z zagranicznych sieci paliwowej w pierwszej kolejności zaspokoiliśmy apetyty. Po obiedzie nie było jednak czasu na odpoczynek. Szybkie kwaterowanie i rozpakowywanie się i do pracy. Ponieważ jutro czekają nas cztery mecze to dzisiaj trening był niezbyt ciężki, głównie oswajaliśmy się z piłką po trzech dniach odpoczynku. Wieczorem kolacja i odprawy oraz rolowania. Nie zauważyliśmy jak w hotelu zaległa cisza. Jutro wiele się będzie działo.
|
|
 |
Z werwą do przodu... |
19-08-2017 |
 |
Trwa cały czas rozwój naszego klubu. Nie dotyczy to tylko obszaru sportowego ale również organizacyjnego i terytorialnego. Zgodnie z planem przyjętym wcześniej wchodzimy z zajęciami do kolejnej dzielnicy otwierając filię Wawer. Dzięki temu będziemy obecni praktycznie w całej środkowej i południowej Warszawie gdyż wliczamy w to również Ursynów gdzie ściśle jak wszyscy wiedzą współpracujemy z KS Ursynów. Na Wawrze zaś będziemy dalej wspierać TS Falenica, który to klub działa w części południowej tej dzielnicy. Idziemy do przodu tworząc coraz silniejsze podstawy. Do końca roku ilość zawodników w klubie powinna przekroczyć - 600 chłopców. Planujemy na koniec 2018 roku aby było nas już ponad tysiąc!
Wiele dzieje się też w sprawie budowy naszej bazy treningowej. Proces uzyskiwania pozwoleń idzie do przodu. W zawiązku z tym rozpoczęte zostały w sierpniu prace projektowe. Już niebawem zaprezentujemy ich efekty. Będą to gotowe projekty budowlane tak aby w momencie uzyskania zezwolenia na budowę inwestycja ruszyła "z kopyta".
Nie koniec to nowych inicjatyw, wkrótce będziemy odkrywać kolejne karty.
|
|
 |
Arkadiusz Madeński |
18-08-2017 |
Niestety stało się to czego wszyscy się spodziewali. Wychowanek naszego klubu, a obecnie zawodnik Legii Warszawa Arkadiusz Madeński z uwagi na poważny uraz zakończył karierę. Piłka straciła ogromny talent, Arek był zawodnikiem efektywnym i efektownym. Był profesjonalistą w pełnym tego słowa znaczeniu. Te wszystkie operacje i rehabilitacje, które przeszedł walcząc o powrót do gry są dowodem też na jego wielki charakter. Przykro jest kiedy taki człowiek nie może dalej robić tego do czego się urodził i co pragnął. Pewni jednak jesteśmy, że Aro w piłce odnajdzie teraz nowy sens, może dzięki niemu inni wspaniali chłopcy będą realizować swoje marzenia. Arku, wszyscy za ciebie ściskamy kciuki!
Przepraszam wszystkich za zamieszczone zdjęcie. Nie jest z piłką przy nodze, nie jest w koszulce reprezentanta kraju, którą nosił tak często. Widzimy zdjęcie prawdziwego Arka - pogodnego i uśmiechniętego chłopaka. Takim dla mnie zawsze będzie. AT
|
|
 |
Okiem Prezesa |
18-08-2017 |
Wakacje powoli kończą się, czas i kończyć z wakacyjnymi wątkami moich dywagacji. Ostatnia sprawa jaką chciałem poruszyć to modne ostatnio zimowe wyjazdy obozowe do Hiszpanii. Nie trzeba być odkrywczym aby powiedzieć, że w styczniu czy lutym lepiej trenuje się na półwyspie Iberyjskim niż nad naszym Polskim niebem. Jest to jednak tylko uproszczenie gdyż jest jeszcze najważniejsza rzecz, którą musimy uwzględnić aby to porównanie miało sens. Jest to dodatkowa energia, którą należy włożyć w taki wyjazd. W naszym przypadku tą energię są pieniądze i czas. Aby mieć korzystniejsze warunki treningowe musimy dojechać do Hiszpanii. Robi się to na dwa sposoby. Pierwszy ogromnie drogi to samolot i na miejscu transfery autobusami, które tam są nie tak tanie jak u nas w kraju. Koszty takiego wyjazdu są astronomiczne i nikt kto tam jeździ dotychczas z tej formy nie korzysta. Drugi sposób to podróż autokarem 30 godzin. Dla kogoś kto nie jeździł nigdy w ten sposób jest to niewyobrażalne. Taka podróż to koszmar i koszt energetyczny olbrzymi, a i tak cena takiego obozu nie staje się mała. Zadać zatem trzeba sobie pytanie czy warto decydować się na taki wyjazd. Moim zdaniem – nie warto, wręcz jest to głupota. Nasi chłopcy jadąc na dziesięciodniowy zimowy obóz spędzają w autokarze 3 godziny, na zajęcia mamy zatem pełne 10 dni! W przypadku Hiszpanii jadąc na dziesięciodniowy wyjazd jesteśmy w drodze 60 godzin czyli trzy dni, na zajęcia zatem zostaje 7 dni! Niech każdy decyduje za siebie, my w klubie jednak nie mamy zamiaru zapewniać naszym podopiecznym takich wątpliwych atrakcji jak trzy dni w podróży. AT
|