Ledwie opadł kurz po ligowych rozgrywkach, a my już myślimy nad dalszymi etapami szkolenia oraz przyszłej rundzie zmagań ligowych. Pierwszym naszym rywalem w grach kontrolnych byli koledzy z Orła Zielonka. Zagraliśmy wyrównany i ciekawy mecz, w którym udało nam się zwyciężyć, ale nie wynik jest tutaj istotny. Zrealizowaliśmy podstawowy cel, jakim miało być wypróbowanie konkretnych zawodników na nowych pozycjach oraz przećwiczenie konkretnych boiskowych zachowań. Zagraliśmy na odpowiednim poziomie zaangażowania oraz woli walki, co napawa optymizmem. Na podstawie gry w dzisiejszym meczu możemy z optymizmem patrzyć w przyszłość. Niedługo czeka nas kolejny sparing i wiem, że powie nam jeszcze więcej o predyspozycjach zawodników. MS

Orły Zielonka – K.S. Delta Warszawa 0:1 (0:0)

Skład: Szeliga D. - Machera K., Domański F., Kiewesz P. - Malicki A., Szwaja J., Puchniarz F., Mikołajewski E., Kruszewski K. - Mata K., Bukowski M.

Ponadto grali: Olszewski M., Kalinowski M., Rogulski K., Brzeziński K., Rychłowski J., Zając Ł., Gąska H.

Bramka: 47' Machera K. (k.)

Od zeszłego sezonu  mamy do czynienia ze zmianą systemu ligowych awansów i spadków. Mianowicie jesienią rozgrywane są mecze i rewanże i już po jednej rundzie wyłonione są zespoły awansujące i spadkowicze. W minionej kampanii na poziomie warszawskiej drugiej ligi zapadły następujące rozstrzygnięcia: w naszej grupie (3) zwyciężyła Rakovia, wyprzedzając na mecie Drukarza. Spadkowiczem jest Sarmata, która wycofała się rozgrywek, jednak w rywalizacji czysto sportowej najsłabszy okazał się drugi zespół Unii. W grupie 1. awans uzyskała Błyskawica Warszawa, wyprzedzając Agape Białołęka o 2 punkty. Ostatnie miejsce zajął zaś Bóbr Tłuszcz. Grupa druga okazała się być zwycięska dla Mazowsza Miętne, które osiągnęło sporą przewagę nad przeciwnikami. Najsłabszym zespołem w stawce był KS Wesoła. Grupę 4. wygrała drużyna, z którym mieliśmy okazję mierzyć się w przedsezonowym sparingu, czyli Błonianka Błonie. Ostatnie miejsce zajął zaś Ryś Laski. W warszawskich pierwszych ligach padły następujące rezultaty końcowe: w grupie 1. zwyciężył Huragan Wołomin, a spadek zaliczył drużyna Żagle Warszawa. W grupie 2. najlepsi okazali się być zawodnicy drugiego zespołu SEMP-a Ursynów, zaś najsłabsi ci z Przyszłości Włochy. Zwycięzcą jesiennej osłony Ekstraligi została Legia Warszawa. Spadek do pierwszej ligi zaliczy zaś Amator Maszewo. Już wiosną nowe rozdanie i nowe emocje. Każdemu przyjdzie się mierzyć z nieco innym zestawem przeciwników niż jesienią. Zwiastuje to duże emocje. Będziemy dobrze przygotowani na podjęcie wyzwania. MS

Ostatnim akcentem jesiennych, ligowych zmagań w naszym wykonaniu było wyjazdowe spotkanie z drużyną UKS Ursus 2002. Nie ma co ukrywać - końcówka rozgrywek nie była dla nas zbyt udana. Z każdym kolejnym meczem widać po nas było narastające zmęczenie, potęgowane koniecznością gry dwoma zespołami. Dziś naszym celem było zmobilizowanie się na tyle, aby zaznaczyć końcówkę ligi pozytywnym akcentem – najlepiej zwycięstwem. Nasza gra niestety nie wyglądała najlepiej ale cały czas widoczne były podejmowane przez nas próby przełamywania niemocy w rozgrywaniu akcji. Dzięki zaangażowaniu do przerwy prowadziliśmy 2:0 i wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze do zgarnięcia trzech punktów. Jak się okazało po przerwie rywale zaatakowali z dużo większym animuszem i przy naszej niemalże biernej postawie w ciągu 15 minut zdołali wyjść na prowadzenie. My w tym czasie tylko rozglądaliśmy się pytająco po sobie, ewidentnie zaskoczeni tym, że przeciwnikom się jednak chce. Sprawialiśmy wrażenie, jakbyśmy w ogóle nie wyszli z szatni na drugą połowę. Dopiero po stracie trzech bramek nieco się przebudziliśmy, zrozumieliśmy że mecz sam się nie wygra i zaczęliśmy walczyć. W końcu, po stałym fragmencie, w zamieszaniu, Janek Rychłowski wpakował piłkę do siatki, co dało nam ostatecznie remis. Gra się nam ewidentnie nie układała, byliśmy zbyt rozregulowani na rozmaitych polach – od konstruowania akcji w środku, po skuteczność. Sam Janek Konopczak mógł w pierwszej połowie niemal zapewnić nam zwycięstwo strzelając trzy gole, ale niestety ta sztuka się nie udała. Jesienna odsłona ligi za nami. Czas na wyciąganie wniosków. MS

UKS Ursus 2002 – K.S. Delta Warszawa 3:3 (0:2)

Skład: Olszewski M. - Kiewesz P., Mata K., Domański F. - Rogulski K. (50' Kalinowski M.), Malicki A., Puchniarz F. (36' Kruszewski K.), Mikołajewski E., Rychłowski J. - Konopczak J., Woltyński J. (36' Bukowski M.)

Bramki: 26' Konopczak J. - Woltyński J., 32' Mikołajewski E. - Malicki A., 61' Rychłowski J. - Malicki A.

Po każdym treningu, meczu czy turnieju zostaje w klubie sprzęt chłopców. W 90% jest on nie podpisany i nie mamy możliwości oddania go temu chłopcu, który go zgubił. Rok po roku prosimy rodziców, aby wszystkie rzeczy były podpisywane na metkach. Niestety jak widać, nie skutkuje to, a jedynie często słyszymy, że dziecko nie ma sprzętu bo go zgubiło, a rodzic nie ma pieniędzy aby kupić nowy. Dlatego też apelujemy, prosimy, sugerujemy. Szanowni Państwo podpisujcie sprzęt na metkach inicjałami chłopca oraz nazwą drużyny. Uprościmy sobie wszyscy życie.

Ligowe starcie z Academy Real FT okazało się być wyrównanym i pełnym walki meczem. Oba zespoły był nastawione bardzo bojowo oraz dobrze przygotowane taktycznie. Początek meczu to naprzemienny wysoki pressing i próby odzyskania piłki na połowie przeciwnika. Każdej z drużyn udało się zdobyć po golu. Gdy wydawało się, że goście przejmują inicjatywę, my odpowiadaliśmy jeszcze większym zaangażowaniem i odepchnięciem ich od naszej bramki. Po chwili naszej przewagi, następowała znowu przewaga RFT. Taka sytuacja wyglądała niemal przez całe spotkanie. Z biegiem czasu na boisku zaczęła dominować fizyczna walka. Na początku drugiej połowy przeciwnik wyszedł na dwubramkowe prowadzenie, ale nie spowodowało to w nas spadku bojowego nastawienia i rzuciliśmy więcej sił do ataku. Po chwili Franek Domański zdobył bramkę kontaktową co dodało nam więcej animuszu i próby wyrównania stały się jeszcze bardziej intensywne. Niestety, rywale groźnie kontrowali i jedna ze stworzonych przez nich dobrych okazji zakończyła się golem, który rozstrzygnął losy spotkania. Mecz był wyrównany i zacięty, ale trzeba przyznać, że wygrana gości jednak zasłużona, biorąc pod uwagę ilość okazji podbramkowych. My  w podsumowaniu meczu nie chcemy naginać faktów i przekłamywać rzeczywistości. Brawa dla chłopaków za walkę i duże zaangażowanie. Było dziś na co popatrzeć. Może mniej było walorów czysto piłkarskich, ale poziom adrenaliny wśród kibiców na pewno duży. MS

K.S. Delta Warszawa – Academy Real FT 2:4 (1:1)

Skład: Machera K. - Rychłowski J., Mikołajewski E., Kiewesz P. - Puchniarz F., Mata K., Malicki A., Kruszewski K., Domański F. - Konopczak J., Rogulski K. (50' Woltyński J.)

Bramki: 17' Mata K., 48' Domański F. - Malicki A.

Niestety kolejny mecz w naszym wykonaniu był słaby. Rakovia okazała się od nas zespołem znacznie lepszym niemal pod każdym względem. Od początku zagrali bardzo wysokim pressingiem a my popełnialiśmy błędy. Nie potrafiliśmy oddalić gry od własnej bramki i przy stratach na naszym 20 – 30 metrze bardzo często robiło się groźnie w naszym polu karnym. Mniej więcej na 10 prób wyjścia spod pressingu podaniami udawało nam się 7, aczkolwiek pozostałe trzy kończyły się albo golem albo dużą szansą dla gospodarzy. Nawet po wyjściu spod pressingu na połowie boiska, bądź na 30 metrze od bramki rywala następowała strata na wskutek albo niedokładności, albo zbyt długiego procesu decyzyjnego. Podstawowym problemem był brak podejmowania prób innego sposobu przeniesienia gry na połowę przeciwnika. Po prostu nie potrafiliśmy zagrać dłuższej piłki, podejść wysoko i w strefie obronnej Rakovii podjąć walki. Zacięta walka odbywała się jednak na naszej połowie, co było po myśli naszych przeciwników. Nie można odmówić zespołowi walki, ale owa walka polegała na pojedynczych zrywach zawodników, brakowało zintegrowania i współpracy, nie potrafiliśmy odpowiednio wyczuć momentu do agresywnego zespołowego ataku. W ofensywie graliśmy zbyt czytelnie, brakowało nam skrzydeł, które odciążyłyby środek. Napastnicy nie dochodzili do podań, gdyż nie potrafili odnaleźć tempa współpracy z pomocnikami. Reasumując – błędy, złe wybory, zachowawczość, brak jakości i niemożność stworzenia drużynowego monolitu – to główne przyczyny porażki. Nie spuszczajmy jednak głów. Przed nami jeszcze dwa mecze z przeciwnikami tym razem na naszym poziomie i wierzę, że udowodnimy, że zasługujemy na trzecią pozycję w tej lidze. MS

Rakovia Warszawa – K.S. Delta Warszawa 9:0 (3:0)

Skład: Machera K. (53' Szeliga D.) - Puchniarz F., Mikołajewski E., Kiewesz P. - Woltyński J. (45' Gąska H.), Mata K., Malicki A., Kruszewski K., Rogulski K. (53' Maziarczyk M.) - Konopczak J., Bukowski M.