Kolejny dzień w Sobolewie mamy doskonałą pogodę tak do treningu jak i spacerów. Korzystamy zatem z tego skrzętnie. Uśmiechy też mamy po dwóch rozegranych sparingach (2006 i 2007), gdyż chłopcy pokazali kawałek niezłej gry. Sporo miejsca poświęciliśmy też na różne szkolenia, jeszcze nigdy na żadnym obozie nie robiliśmy ich tak wiele. Jak widać dynamikę działań mamy wielką, po takim dniu wieczorem nic tylko chce się spać i to teraz czynimy.

Od rana działo się i działo. Przed obiadem cała gama treningów i do tego kontrola obozu z SANEPID-u i Kuratorium Oświaty. Z dumą informujemy, że przeszliśmy ją jak zawsze bez żadnych wniosków pokontrolnych. Potem pyszny obiad i zajęcia w grupach. Mieliśmy różne szkolenia, a główną atrakcją były pokazy chemiczne. Wybraliśmy się we wspaniałą podróż na końcu której okazało się, że ogień nas się nie ima. Chłopcy byli bardzo zadowoleni, pokazy okazały się strzałem w dziesiątkę. Wieczorem jeszcze jak zawsze cała masa innych atrakcji i w końcu śpimy aby jutro dalej poznawać świat i korzystać z życia. 

Ostatnia odsłona majowych wyjazdów!

Wiemy już, że 2007 i 2008 jadą do Niemiec. Chłopcy będą grali międzynarodowy turniej, rozegrają sparingi z jedną z lokalnych drużyn i na deser również sparingi z bardzo mocną belgijską akademią Eupen. Zwiedzimy Aachen, piękne stare niemieckie miasto, Maastrich w Holandii i Eupen w Belgii. Wyjazd będzie emocjonujący sportowo i turystycznie.

Wiadomym jest również cel wyjazdu 2006 i 2009, jedziemy na Ukrainę do pięknego Lwowa. Gramy sparingi z najlepszą akademią ukraińską Karpaty Lwów oraz z jednym z miejscowych klubów. Zwiedzimy lwowskie Stare Miasto i jedną z najwspanialszych polski nekropolii gdzie są pochówki Orląt Lwowskich i wielu sławnych Polaków. Będzie się działo.

Dzisiaj podajemy szczegóły wyjazdu 2004. Chłopcy jadą do Czech, a konkretnie do Pragi gdzie zagrają sparing z najlepszą obecnie czeską drużyną rocznika 2004 czyli Slavią Praga. Zwiedzać będziemy oczywiście przepiękne praskie Stare Miasto, Most Karola oraz Hradczany. Nic tylko trenować i podróżować.

Szósty dzień w Sobolewie przeszedł do historii. Właściwie można by powiedzieć – przeleciał. Czas pędzi nam tu nieubłaganie. Przed południem wszyscy trenowali, a dodatkowo II zespół 2004 rozegrał mecz kontrolny. Po południu znów solidna dawka pracy. Wszystko to przeplatane pysznymi posiłkami, szkoleniami i animacjami. Podopieczni trenera Krzysztofa ulepili nam też wspaniałe bałwany. Jutro kolejny dzień z chemiczną obozową atrakcją.

Dzisiejszego dnia nasza druga drużyna rozegrała mecz kontrolny. Rywalem z którym podjęliśmy walkę był zespół Sabio z  Miętnego, czyli ekipa, która z powodzeniem rywalizowała w poprzednich latach z naszą pierwszą drużyną. Zapowiadał się ciężki mecz i taki też był. Już po 20 minutach Sabio prowadziło trzema bramkami, a my w prostych sytuacjach popełnialiśmy głupie błędy skutkujące zagrożeniem pod własnym polem karnym. Obudziliśmy się dopiero w drugiej połowie, kiedy to po kilkunastu minutach doprowadzamy do stanu 3:2. Gdy mieliśmy szansę na remis, przeciwnik uderza z dystansu i znowu odjeżdża na dwie bramki. My pokazaliśmy jednak duży charakter i w przeciągu 4 minut doprowadziliśmy do remisu. Brawo za walkę do ostatnich minut! DSZ

K.S. Delta Warszawa - Sabio Miętne 4:4 (0:3)

Bramki: 50’ Zdunek K. - Kucharski M., 65’ Kucharski K. - Wagner D., 78’ Hamulczuk N., 80’ Kucharski M.

Skład: Grocholski R. - Jarecki O., Dudek G., Peterlik K. - Kudła P., Żaboklicki B., Kucharski M., Osuch J. - Adamczyk I. - Zawiślak S., Serokin M.

Wchodzący: Szczęk B., Bindulski J., Wagner D., Hamulczuk N., Cichocki D., Le Quang K., Zdunek K., Owczarek K.

Połowa obozu już za nami, czas pędzi nieubłaganie. Dzisiaj mieliśmy dzień pełen wrażeń. Trzy spotkania kontrolne (zespoły 2004, 2005 i 2006) oraz cała masa zajęć treningowych i szkoleń tak nas zajęła, że nie było czasu podrapać się po głowie. Chłopcy dzisiaj naprawdę solidnie popracowali co napawa prawdziwym optymizmem. Wszyscy, którzy tu są wiedzą dlaczego tu są i co chcą osiągnąć. To jest wspaniałe!

Kolejny sparing podczas zgrupowania w Sobolewie nasza drużyna rozegrała z rok starszymi zawodnikami Wilgi Garwolin. Początek meczu nie należał do udanych, bardzo szybko bowiem po głupim błędzie tracimy bramkę. Od tego momentu na placu była już tylko jedna drużyna i byliśmy to my. O naszej grze w dzisiejszym meczu można napisać wiele dobrego - najważniejsze jest jednak to, że chłopcy starają się dokładnie przenosić zachowania z treningu do meczu. To mnie jako trenera cieszy najbardziej. Jesteśmy świadomi również błędów jakie popełniliśmy. Przed nami jeszcze kilka dni pracy w Sobolewie. DSZ

K.S. Delta Warszawa - Wilga Garwolin '03 6:1 (4:1)

​Bramki: 9’ Juritka P., 12’ Bogacz W. - Okleka T., 20’ Juritka P., 38’ Pudełek K. - Juritka P., 60’ Juritka P. - Le Quang K., 62’ Wójcik K.

Skład: Szczęk B. - Pawlak B., Wojciechowski A., Okleka T. - Bogacz W., Wiktorowski J., Wójcik K., Ćwilich Sz. - Kucharski K. - Juritka P., Pudełek K.

Wchodzący: Grocholski R.,  Zdunek K., Bindulski J., Le Quang K., Okleka T., Marchuk M., Żaboklicki B., Kucharski M., Owczarek K., Wagner D.

Kolejny piękny dzień w Sobolewie za nami. Oprócz treningów nasi chłopcy z 2007 rozegrali mecz kontrolny, który przy duże dramaturgii zakończył się sukcesem. Były i jak zawsze animacje i zakupy, a niektórzy nawet interesowali się pewnym asortymentem odzieżowym. Mieliśmy też konkursy tenisa stołowego i bardzo lubiane prezentacje szkoleniowe. Czekamy na kolejny dzień, będzie on jeszcze bardzie wypełniony różnymi atrakcjami.

Pogoda doskonała, nastroje doskonałe, praca wre. Na tym można by zacząć i na tym skończyć opowieść o trzecim dniu w Sobolewie. Warto jednak jeszcze powiedzieć o radościach, mamy uśmiechy tak na zajęciach treningowych z piłkami jak i podczas biegania. Oglądaliśmy dzisiaj różne filmy i prezentacje co też cieszy się uznaniem i powoduje uśmiechy. Wieczorem uśmiechnęliśmy się zaś do babć i dziadków co można zobaczyć na portalu klubowym w Facebook - pozdrawiamy nasze babcie i naszych dziadków! Jutro kolejny dzień pracy i uśmiechu.