Trudno znaleźć odpowiednie słowa żeby właściwie oddać to co zaprezentowaliśmy dzisiaj na stadionie w Legionowie. Gospodarze wygrali jak najbardziej zasłużenie. Byli zespołem lepszym pod względem motorycznym, technicznym i taktycznym. Patrząc na to z tej perspektywy mógłbym powiedzieć tylko gratuluję świetnego występu i od początku przyszłego tygodnia wrócić do ciężkiej pracy. Jednak doceniając bardzo dobry mecz w wykonaniu zawodników Legionovii nie mogę pogodzić się z tym, że zabrakło nam charakteru. Na boisku można popełniać błędy, każdy mecz może skończyć się porażką, ale braku zaangażowania i minimalizmu nie jestem w stanie podarować. Tak naprawdę wszystko zaczyna się w tym miejscu. Będąc słabszym trzeba szukać takich sfer, w których można zniwelować różnice i przeciwstawić się przeciwnikowi. Właśnie charakter i ambicja są najważniejszymi cechami kiedy na boisku brakuje umiejętności. Niestety pod tym względem zawiedliśmy na całej linii. Pozostaje nam uderzyć się w pierś i mieć nadzieję, że więcej taka sytuacja nie będzie miała miejsca. SG

MKS Legionovia – K.S. Delta Warszawa 4:0 (3:0)

Skład: Czachowski P. – Gutowski Ł. (41’ Dżuchil M.), Dolniak J., Popławski M., – Wysocki A. (41’ Bednarczyk M.), Ofat D. – Zduńczyk K. (25’ Sujecki M.), Szostak E. – Siekierko P. – Radzikowski M., Szatan K. (41’ Laskowski-Fabisiewicz T.) 

Każda porażka jest lekcją życia. Cieszę się, że potrafiliśmy skorzystać z tej jaką otrzymaliśmy w Siedlcach. Od pierwszych minut konfrontacji z zespołem Ursusa byliśmy konsekwentni w swoich poczynaniach. Niby przeciwnik był dłużej w posiadaniu piłki, ale było to nasze świadome działanie. Nastawiliśmy się na atak szybki i to szybko przyniosło spodziewany efekt. W dwunastej minucie świetne prostopadłe podanie po przechwycie zaliczył Patryk Siekierko, a Mateusz Radzikowski z zimną krwią wykorzystał okazję oko w oko z bramkarzem. Przez kolejne dziesięć minut obraz gry nie uległ zmianie, a my po dobrym oskrzydleniu akcji i dograniu Karola Zduńczyka podwyższyliśmy prowadzenie. Strzelcem bramki został Kacper Szatan, który znalazł miejsce między obrońcami gości. Od tej chwili grało nam się łatwiej, ale też na kilka chwil straciliśmy koncentrację. Jednak zawodnicy Ursusa nie potrafili wykorzystać dwóch dogodnych okazji do zdobycia bramki. Podziałało to na nas otrzeźwiająco i dwie minuty przed przerwą kolejne świetne zagranie Karola sfinalizował Radzik. Po zmianie stron staraliśmy się kontrolować sytuację i wychodziło nam to całkiem dobrze. Co więcej nasz kapitan Patryk sześć minut po przerwie doskonale wypatrzył skutecznego dzisiaj Mateusza i nasze prowadzenie wzrosło do czterech bramek. Wynik meczu ustalił Tomek Laskowski, który bardzo przytomnie odnalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarze. Cieszę się, że po niedzielnej porażce zespół doskonale zareagował. Tym bardziej, że KS Ursus naprawdę dobrze rozpoczął te rozgrywki i trzeba się z tym zespołem liczyć. Dla nas natomiast był to mecz, który powinien dać nam impuls do pracy bo gołym okiem widać, że klocki układają się coraz lepiej. W sobotę kończymy maraton spotkań na zawsze trudnym boisku w Legionowie. Jednak myślę, że dzisiejszy mecz pozwoli nam uwierzyć, że jesteśmy dobrym zespołem mimo, że nie wszyscy byli o tym przekonani. Ja jestem dumny z drużyny, która z każdym dniem nabiera charakteru. SG

K.S. Delta Warszawa – KS Ursus 5:0 (3:0)

Skład: Czachowski P. – Gutowski Ł. (70’ Dżuchil M.), Dolniak J., Popławski M., – Wysocki A., Ofat D. (41’ Sujecki M.) – Zduńczyk K. (74’ Kociszewski K.), Szostak E. (75’ Zdybicki P.) – Siekierko P. (63’ Bednarczyk M.) – Radzikowski M. (55’ Laskowski-Fabisiewicz T.), Szatan K. (67’ Dębowski A.)

Bramki: 12’ Radzikowski M. – Siekierko P., 23’ Szatan K. – Zduńczyk K., 38’ Radzikowski M. – Zduńczyk K., 46’ Radzikowski M. – Siekierko P., 74’ Laskowski-Fabisiewicz T. – Szostak E. 

Patrzę na kalendarz i widzę trzydziesty pierwszy dzień sierpnia. Niby nic takiego, ale oznacza to, że za nami pierwszy miesiąc sezonu 2014/2015. Jakby tego było mało mamy za sobą już trzy kolejki ligowe. Wszystko odbywa się w ekspresowym tempie. Dwa tygodnie pracy na swoich obiektach, dziesięć dni w Niechorzu i znowu boisko nad jeziorkiem. Rozgrywki zaczęliśmy udanie i dopiero w trzeciej kolejce musieliśmy uznać wyższość rywali. Jednak mimo, że jest to kolejny rok pracy rocznika 1998/99 to mamy do czynienia z zupełnie inną sytuacją. Po zeszłym sezonie w naszych szeregach nastąpiły poważne zmiany kadrowe. Tak naprawdę śmiało możemy powiedzieć, że tworzymy zupełnie nowy zespół. Z każdym dniem poznajemy się coraz lepiej i budujemy ciekawą drużynę. Oczywiście „nie od razu Kraków zbudowano”, ale my wykonaliśmy wspólnie już kawał dobrej roboty. Nowi zawodnicy zaaklimatyzowali się w klubie znad jeziorka i myślę, że w niedługim czasie będą stanowić o jego sile, a Ci którzy zostali są jego prawdziwą podporą. Patrząc na tabelę ligową jestem przekonany, że rozgrywki będą trzymały w napięciu do ostatniej kolejki. Naszym zadaniem jest solidnie namieszać w stawce i skutecznie włączyć się do walki o awans do Ekstraligi. SG

Po dwóch kolejnych zwycięstwach przyszło nam zmierzyć się z groźnym zespołem Pogoni Siedlce. Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie to dla nas swoisty test. Rywal to bardzo solidny i doświadczony zespół, który w zasadzie w niezmienionym składzie gra już od kilku sezonów. Właśnie ogranie i wzajemne zrozumienie od początku były widoczne w poczynaniach gospodarzy. My od pierwszych minut byliśmy niezdecydowani i pozwoliliśmy zawodnikom Pogoni przejąć inicjatywę. Mimo, że mieliśmy określony plan taktyczny to tak naprawdę dopiero po dwudziestu minutach, gdy przegrywaliśmy już dwoma bramkami zaczęliśmy budzić się ze snu. Nie będę w tym miejscu rozpisywał się jak doszło do utraty bramek, ale na pewno nie możemy sobie w przyszłości pozwolić na tak kuriozalne pomyłki. Tak doświadczony przeciwnik jak ekipa z Siedlec potrafi wykorzystać z zimną krwią takie prezenty. Dopiero po tym kuble zimnej wody zaczęliśmy funkcjonować trochę lepiej Szybko zdobyliśmy bramkę kontaktową, ale brakowało nam siły przebicia w ataku. Co więcej mieliśmy problem z podejmowaniem właściwych decyzji. Momentami graliśmy zbyt jednostronnie i zachowawczo. Kilkakrotnie prosiło się o szybszą zmianę ciężaru gry czy bardziej ryzykowne zagranie. Ograniczyliśmy zagrożenie w naszej strefie obrony, ale mimo to gospodarze byli bliżej podwyższenia prowadzenia niż my wyrównania. Mimo wszystko nie mogę jednoznacznie stwierdzić, że oblaliśmy dzisiejszy test. Co prawda wiele rzeczy w naszej grze nie wyglądało jak byśmy sobie tego życzyli, ale z drugiej strony w pewnym momencie potrafiliśmy przyjąć warunki panujące na placu gry i może jeszcze w niezbyt przekonujący sposób, ale szukaliśmy możliwości zmiany zaistniałej sytuacji. Takie mecze jak ten dzisiejszy będą procentować w przyszłości. Zdajemy sobie sprawę, że nadal potrzebujemy czasu żeby o każdej porze dnia i nocy skutecznie rywalizować z silnymi przeciwnikami. Wyjazd do Siedlec skończył się niepowodzeniem, ale z drugiej strony pokazaliśmy, że dystans cały czas się zmniejsza. Po dwudziestu minutach mogło wydawać się, że będziemy tylko tłem dla gospodarzy, a rzeczywistość okazała się z goła odmienna. Nie wystarczyło to, aby cieszyć się ze zdobyczy punktowej, ale powinno nam pozwolić uwierzyć w siebie przed kolejnymi spotkaniami. SG

MKS Pogoń Siedlce – K.S. Delta Warszawa 2:1 (2:1)

Skład: Czachowski P. – Gutowski Ł. (78’ Dżuchil M.), Dolniak J., Popławski M., – Wysocki A., Zduńczyk K. (78’ Dębowski A.) – Kociszewski K. (41’ Piekarniak K.), Szostak E. (55’ Sujecki M.) – Bednarczyk M. (41’ Szatan K.) – Radzikowski M., Siekierko P. (67’ Laskowski-Fabisiewicz T.)

Bramki: 26’ Wysocki A. – Szostak E. 

W drugiej kolejce rozgrywek przyszło nam rywalizować z Bronią Radom. W porównaniu do naszej konfrontacji z zimowego okresu przygotowawczego obydwa zespoły są mocno przebudowane. Na boisku widać było dużo chęci natomiast z płynnością i pewnością siebie stykaliśmy się tylko czasami. Od pierwszych minut dało się zauważyć, że to my będziemy decydowali o przebiegu tego spotkania. Na szczęście w odróżnieniu od meczu niedzielnego szybko wykorzystaliśmy stworzone okazje dzięki czemu niewątpliwie grało nam się zdecydowanie łatwiej. Jednak mimo dwóch szybko strzelonych bramek przez Mateusza Radzikowskiego nie zdominowaliśmy bezwzględnie przeciwnika. Przeplataliśmy dobre zagrania zbyt nerwowymi co nie pozwalało ustabilizować gry na odpowiednim poziomie. Cieszy jednak fakt, że nie daliśmy przeciwnikowi w żadnym momencie przejąć kontroli na boisku ani poważniej zagrozić naszej bramce. Wynik meczu został ustalony do przerwy po zmianie stron obraz gry niespecjalnie się zmienił. Z upływem czasu porobiły się jednak spore przestrzenie między formacjami i coraz mniej było prób gry w piłkę. Jednak zważywszy na fakt, że zespoły są w fazie budowy potrzeba jeszcze czasu żeby móc oczekiwać doskonałego przygotowania przez cały czas trwania spotkania. Po dzisiejszym meczu dopisujemy sobie trzy punkty i już myślimy o niedzielnej konfrontacji w Siedlcach. Mamy kilka godzin na analizę i niezbędne poprawki, które usprawnią naszą grę i pozwolą nam liczyć na korzystny wynik z zawsze groźną Pogonią. SG

K.S. Delta Warszawa – RKP Broń Radom 3:0 (3:0)

Skład: Czachowski P. – Gutowski Ł. (55’ Dżuchil M.), Dolniak J., Popławski M., – Wysocki A. (70’ Zdybicki P.), Zduńczyk K. – Piekarniak K. (41’ Kociszewski K.), Szostak E. (60’ Sujecki M.) – Bednarczyk M. (41’ Dębowski A.) – Radzikowski M. (65’ Laskowski-Fabisiewicz T.), Siekierko P. (55’ Szatan K.)

Bramki: 5’ Radzikowski M., 13’ Radzikowski M. - Siekierko P., 32’ Bednarczyk M. - Radzikowski M.

Inauguracja sezonu zawsze rządzi się swoimi prawami. Nie inaczej było i tym razem. Od początku było wiadomo, że mimo, iż gospodarze po barażach wywalczyli awans na zaplecze Ekstraligi to teraz będą starali się sprawiać kolejne niespodzianki. Pierwsze minuty to wzajemne badanie się obydwu ekip. Dłużej staraliśmy się utrzymywać przy piłce, ale nerwowość w jej rozegraniu pozwalała kolegom z Zacisza wyprowadzać groźne kontry. W związku z tym chociaż to my byliśmy zespołem posiadającym inicjatywę to więcej zamieszania było w naszych szeregach obronnych. Jednak bardzo dobrze linią obrony dowodził dzisiaj Michał Popławski dzięki czemu z upływem czasu tych zagrożeń było coraz mniej. Z drugiej strony brakowało nam spokoju w rozgrywaniu akcji ofensywnych. Dobrze budowane ataki nagle kończyły się przez zbytni pośpiech i złą ocenę sytuacji. Jak już udało nam się przeprowadzić składną akcję to na drodze do bramki stanęła poprzeczka po uderzeniu Michała Bednarczyka. Ten ostatni jednak w końcu znalazł przytomnym podaniem Mateusza Radzikowskiego i objęliśmy prowadzenie. Przed przerwą wynik nie uległ już zmianie i w przerwie staraliśmy się wprowadzić niezbędne korekty żeby druga połowa była lepiej przez nas kontrolowana. Po wznowieniu gry wydawało się, że osiągnęliśmy zamierzony efekt. Szybko po składnej akcji piłkę do bramki Junaka wpakował Kacper Piekarniak po zagraniu Patryka Siekierko. Pozwoliło nam to odetchnąć, ale niestety tylko kilka minut mieliśmy względny spokój. Kolejna kontra gospodarzy dwie dobre interwencje Piotra Czachowskiego, ale przy trzeciej dobitce był bezradny i mieliśmy już tylko jedno bramkową przewagę. Od tego momentu na boisku było dużo walki i chaosu, a mniej składnej gry. Do końca nie było wiadomo jak skończy się ta konfrontacja. Na szczęście to my zachowaliśmy więcej przytomności umysłu i w doliczonym czasie gry po jeszcze jednej przemyślanej akcji Emil Szostak dograł piłkę do Radzika, który po raz drugi w tym spotkaniu wpisał się na listę strzelców. Cieszą zdobyte punkty bo dzięki nim inaugurację możemy zaliczyć do udanych. Na pewno w naszej grze było sporo niedociągnięć, ale czas pracuje na naszą korzyść. Jestem przekonany, że w każdym kolejnym spotkaniu nasza postawa jeśli chodzi o grę będzie coraz lepsza. Teraz przed nami kilka dni spokojnej pracy, a w czwartek czeka nas mecz z Bronią Radom. SG

UKS Junak Warszawa – K.S. Delta Warszawa 1:3 (0:1)

Skład: Czachowski P. – Gutowski Ł., Popławski M., Kociszewski K. (76’ Szatan K.) – Wysocki A., Zduńczyk K. (67’ Dżuchil M.) – Sujecki M. (41’ Piekarniak K.), Szostak E. – Bednarczyk M. (55’ Laskowski-Fabisiewicz T.) – Radzikowski M., Siekierko P. (80’ Dębowski A.)

Bramki: 32’ Radzikowski M. – Bednarczyk M., 47’ Piekarniak K. - Siekierko P., 80+2’ Radzikowski M. – Szostak E.

Ostatni sparing na obozie w Niechorzu rozegraliśmy z drużyną UKS Śrem. Bez wątpienia był to najmniej wymagający z naszych dotychczasowych przeciwników, ale nie zmienia to faktu, że zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Cieszy przede wszystkim konsekwencja w grze. Utrzymywanie dyscypliny taktycznej i wykorzystanie elementów, nad którymi pracowaliśmy na treningach. Kolejny pozytyw to poprawa skuteczności i wszyscy mamy nadzieję, że w tym względzie tendencja zostanie podtrzymana. Warty w tym miejscu podkreślenia jest fakt, że ciężar zdobywania bramek rozłożył się na kilku zawodników. Świadczy to o tym, że w ofensywie byliśmy groźni z wielu sektorów boiska, a rozgrywanie piłki było urozmaicone. Oczywiście mamy świadomość klasy przeciwnika, ale już niejednokrotnie w takich meczach brakowało koncentracji i gra była szarpana. W dniu dzisiejszym wyglądało to naprawdę dobrze. Potrafiliśmy utrzymać piłkę w naszej strefie obrony by potem skonstruować atak z wykorzystaniem pomocników lub pominięciem drugiej linii. Nadal dużo pracy przed nami, ale widać, że ta wykonana daje wymierne efekty. Teraz czas na odpoczynek i ostatnie korekty żeby w niedzielę dobrze zainaugurować rozgrywki ligowe. SG

K.S. Delta Warszawa – UKS Śrem 10:0 (5:0)

Skład: Tyski P. (31’ Czachowski P.) – Gutowski Ł. (31’ Dżuchil M.)(45’ Kociszewski K.), Dolniak J. (45’ Wysocki A.), Popławski M. (45’ Gutowski Ł.) – Wysocki A. (31’ Ofat D.), Zduńczyk K. (31’ Piekarniak K.) – Kociszewski K. (31’ Sujecki M.) , Szostak E. (31’ Zdybicki P.) – Bednarczyk M. (31’  Dębowski A.) – Siekierko P. (31’ Szatan K.), Radzikowski M. (31’ Laskowski-Fabisiewicz T.)

Bramki: 7’ Radzikowski M. - Siekierko P., 17’ Kociszewski K. – Bednarczyk M., 20’ Dolniak J. – Radzikowski M., 22’ Szostak E. – Gutowski Ł., 26’ Wysocki A. – Bednarczyk M., 35’ Zdybicki P. – Laskowski-Fabisiewicz T., 37’ Szatan K. – Laskowski-Fabisiewicz T., 41’ Dębowski A. – Laskowski-Fabisiewicz T., 44’ Szatan K. – Laskowski-Fabisiewicz T., 53’ Szatan K. – Dębowski A.

Już za kilka dni nasi chłopcy rozpoczynają rozgrywki ligowe. Jak każdego roku wraz z nimi startuje nasza zabawa Liga Typerów. Na koniec wakacji nagrody dostaną zwycięzcy z zeszłego sezonu. W obecnym sezonie również będą nagrody. Zachęcamy do zabawy, która jednocześnie pozwala nam być na bieżąco z wynikami i poziomem rozgrywek lig młodzieżowych.

Od dnia dzisiejszego można już obstawiać!

Po kolejnym sparingu możemy powiedzieć, że wynik nas satysfakcjonuje, a w temacie gry musimy nadal ciężko pracować. Zawodnicy Widzewa Łódź mimo, że rok młodsi mieli dobre warunki fizyczne i zawiesili nam poprzeczkę naprawdę wysoko. Od początku całkiem dobrze poruszaliśmy się w grze defensywnej i realizowaliśmy postawione w tym względzie założenia przedmeczowe. Rywal dłużej był w posiadaniu piłki, ale odbywało się to w ich strefie obronnej. My natomiast po kilkakrotnie dobrze wykonanym pressingu odzyskiwaliśmy piłkę i zawiązywaliśmy groźnie wyglądające akcje. Już w 7 minucie po dobrym odbiorze Emila Szostaka dokładnym uderzeniem popisał się Patryk Siekierko. W następnej fazie gry dalej podążaliśmy tą drogą i wydawało się, że szybko powiększymy przewagę. Niestety nie po raz pierwszy nasza niefrasobliwość w obronie po rzucie wolnym sprawiła, że na tablicy wyników widniał remis. Od tego momentu zaczęliśmy grać bardziej nerwowo. Brakowało spokojniejszego rozegrania piłki i cierpliwości, a także pewności w obronie. Mimo to przeciwnik zagrażał nam jedynie po zagraniu długiej piłki w nasze szeregi obronne. Sami natomiast dzięki kolejnej kapitalnej akcji Emila i skuteczności Patryka odzyskaliśmy prowadzenie. Jednak to był jeden z ostatnich mocniejszych akcentów w naszym wykonaniu. W dalszej fazie mecz był szarpany. O ile do przerwy jeszcze nasza kontrola sytuacji boiskowej była dosyć duża to po zmianie stron trudno znaleźć wiele pozytywów w grze. Jednym z nich jest na pewno fakt, że nie straciliśmy bramki, ale z drugiej strony też trudno mówić, że mieliśmy okazję na jej zdobycie. Reasumując jednak cieszy zwycięstwo i powtarzalność w organizacji gry obronnej. Udało się również lepiej ustawić celowniki, a to także mały kroczek w przód. Do inauguracji ligi został tydzień czyli przed nami ostatnia prosta. SG

K.S. Delta Warszawa – Widzew Łódź 99' 2:1 (2:1)

Skład: Tyski P. – Gutowski Ł., Dolniak J., Popławski M. – Wysocki A. (41’ Laskowski-Fabisiewicz T.), Ofat D. (58’ Dębowski A.) – Zduńczyk M. (45’ Piekarniak K.) , Szostak E. (41’ Kociszewski K.) – Bednarczyk M. (41’  Sujecki M.) – Siekierko P. (53’ Szatan K.), Radzikowski M. (55’ Zdybicki P.)

Bramki: 7’ Siekierko P. – Szostak E., 18’ Siekierko P. – Szostak E.

Śmiało możemy powiedzieć, że jesteśmy w połowie obozu stąd kolejną jednostkę treningową poświęciliśmy na rozegranie sparingu. Tym razem przeciwnikiem była Szkoła Mistrzostwa Sportowego z Wrocławia. Jakkolwiek to zabrzmi mimo końcowego niekorzystnego wyniku możemy być zadowoleni z tego co długimi momentami oglądaliśmy na placu gry. Oczywiście w piłce nożnej nie liczy się wrażenie artystyczne tylko różnica na plus między bramkami zdobytymi, a straconymi, ale skoro budujemy coś nowego należy cieszyć się z małych sukcesów. Przeciwnik okazał się lepszy o jedną bramkę zdobytą w końcowych minutach z rzutu karnego. Jedenastka była jak najbardziej zasłużona i tylko nasze gapiostwo sprawiło, że doszło do takiej sytuacji. Jednak przez całe spotkanie była to jedyna groźna sytuacja pod naszą bramką. Nie chcę tutaj powiedzieć, że panowaliśmy niepodzielnie, ale przede wszystkim w dużym stopniu udało nam się zrealizować założenia taktyczne dotyczące właściwej organizacji gry w defensywie. Dzięki temu zminimalizowaliśmy zagrożenie pod naszą bramką. Inną kwestią pozostaje konstrukcja akcji ofensywnych. Do pewnego momentu wygląda to już przyzwoicie. Potrafimy kilkoma podaniami zdobyć teren. Teraz musimy poprawić tylko fazę przyśpieszenia i poszukania okazji do zaskoczenia przeciwnika. Dzisiaj oglądaliśmy kilka zalążków ataków na wysokim poziomie, ale niestety nie po raz pierwszy był problem ze skutecznością. Przynajmniej trzykrotnie powinniśmy wykazać się większym zdecydowaniem w polu karnym przeciwnika i sfinalizować ciekawe akcje ofensywne. Mimo wszystko naprawdę jestem zadowolony z zawodników, którzy z każdym dniem coraz lepiej rozumieją swoje zadania i jestem przekonany, że za niewiele ponad tydzień podczas inauguracji ligi będziemy gotowi do wielkich rzeczy. SG

K.S. Delta Warszawa – SMS Junior Wrocław 0:1 (0:0)

Skład: Tyski P. (41’ Czachowski P.)(60’ Tyski P.) – Gutowski Ł. (41’ Kociszewski K.), Dolniak J., Popławski M. (60’ Gutowski Ł.) – Radzikowski M. (50’ Zdybicki P.), Wysocki A. (41’ Ofat D.) – Sujecki M. (41’ Piekarniak K.) , Szostak E. (60’ Dżuchil M.) – Bednarczyk M. (41’  Zduńczyk K.) – Siekierko P. (45’ Dębowski A.), Laskowski-Fabisiewicz T. (41’ Szatan K.)